Po jednej z ostatnio przeczytanych książek - obowiązkowo! Cofnijmy się do pięknego roku 1995, kiedy Mortal leciał nawet z radia:
Komentarze pod klipem pełne są podziękowań dla "kolesia, który wołał MORTAL KOMBAT" - a dzięki książce Craddocka wiem już, że koleś ten nazywa się Kyle Wyatt, zaś jego okrzyk wysamplowano z nakręconej w 1993 reklamy telewizyjnej:
Reklama zwiastowała tak zwany Mortal Monday - wielki dzień, w którym Mortal miał trafić na domowe konsole, i stał za nią ciekawy zamysł: wszyscy przecież wiedzieli, czym jest Mortal Kombat, nie trzeba więc było przedstawiać produktu czy nawet dawać zbyt wielu ujęć samej gry; skupiono się na oddaniu emocji, na tym okrzyku i dzikim tłumie pędzących nastolatków.
It worked like a charm, i chociaż Kyle Wyatt nie miał początkowo pojęcia o tym, jak ikoniczny stanie się jego krzyk, później opowiadał dzieciom o nim z dumą! A wracając do samej muzyki, zespół The Immortals nagrał cały mortalowy album (zatytułowany prostolinijnie Mortal Kombat: The Album). Poza dynamiczną warstwą muzyczną doczekujemy się w nim również lirycznej nuty, jak na przykład w odzie do kryminalisty Kano:
Nie kłamcie, czujecie to!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz