W swoim najnowszym projekcie Gavin Friday balansuje moim zdaniem na pograniczu pretensjonalności - dajcie spokój, nazwać album Ecce Homo i strzelić se fotę ze śladami po koronie cierniowej - ale muzyczna sprawność ratuje jednak całe przedsięwzięcie. Peter Gabrielesque, powiedział o tej kompozycji jeden z recenzentów, i to moim zdaniem świetne podsumowanie; w sam raz na tę porę roku, akurat do słuchania podczas długiej nocy.
Gavin Friday mieszkał na tej samej ulicy, co Bono - to jemu w ogóle zadedykowany jest ten utwór! - a poznali się, gdy nasz dzisiejszy artysta za młodu wbił się na krzywy ryj na imprezę i dodatkowo próbować coś podwędzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz