Ostatnio w nostalgiczny nastrój wprawił mnie przypadkiem usłyszany zespół Enigma i początkowo to właśnie najntisowo-new age'ową Enigmę chciałem was dziś zaproponować, ale w trakcie dnia uruchomił mi się jeden z tych osobliwych ciągów skojarzeniowych. Otóż żoną założyciela Enigmy była sama królowa niemieckiego popu/italo, mononimiczna niczym Madonna... Sandra! Maria Magdalena czy In the Heat of the Night nie potrzebują wprowadzenia, ale moim zdaniem najdziwniejszym kawałkiem tej artystki była późniejsza o kilka lat Hiroshima.
Pierwszą wersję tego antywojennego utworu wypuściła w 1971 kapela Wishful Thinking - był utrzymany w wolniejszej i dostojniejszej tonacji, z urywkami wiadomości z kroniki radiowej w finale. Piosenka przeszła raczej niezauważona aż do 1978, kiedy to doczekała się ponownego wypuszczenia na rynek... i niespodziewanie stała się hitem w Niemczech. Minęło dwanaście lat - i topowa wówczas piosenkarka Sandra pokusiła się o własną wersję!
Sandra stojąca na nuklearnych zgliszczach Hiroshimy (z ejtisowo malowanym tłem); treningowy pojedynek na miecze; biała gołębica i o wiele więcej - wszystko to znajdziecie w tym klipie, i aż trudno nie podśpiewywać sobie potem "...Hiiiii-ro-shi-ma..." robiąc zakupy.
Ale mimo wszystko spróbujcie; ludzie mogą się odrobinkę dziwnie patrzeć.
(Co ciekawe, w wersji Sandry zmieniono "metal bird" na "little bird" - i jest to chyba jedyne miejsce, gdzie jest metaforycznie mniej dosłowna niż oryginał!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz