Domowa kolekcja winyli wzbogaciła się właśnie o kolejną porcję autentycznych płyt z epoki, It's a bittersweet occasion with a healthy dose of bitter; tym razem to dosłowny rodzinny spadek. Muzyka klasyczna oraz warszawskie kapele, stary rock i Opole '76... a nawet wciąż działające pocztówki dźwiękowe (w tym dołączona do Małego słownika zoologicznego pocztówka z odgłosami ryb: na początek dostajemy tam ryby Morza Czarnego, Kaspijskiego i Azowskiego).
W 2015 Olga Drenda pisała, podejrzewam, o właśnie tej pocztówce dźwiękowej:
Jednym z moich ulubionych znalezisk z YouTube’a jest polska pocztówka dźwiękowa z 1979 r. z głosami ryb wydana w celach edukacyjnych. Na krótkiej płytce znalazł się głównie repertuar mórz ZSRR, przerywany co kilka chwil antarktycznym głosem lektora. Być może to widmowy efekt wywoływany typową dla pocztówek dźwiękowych złą jakością nagrania sprawia, że trudno oderwać się od obfitości dźwięków wydawanych z pęcherzy pławnych. Myli się bowiem ten, kto sądzi, że ryby siedzą cicho. Koncert ryb Morza Czarnego, Kaspijskiego i Azowskiego przypomina wizytę u podwodnych dzięciołów. Piskorz kicha i kaszle. Bieługa gwiżdże i chrząka. Dźwięki sargusa przypominają przejeżdżanie mokrą dłonią po folii, a kurka – sygnały alfabetem Morse’a.
Wszystko - poza rokiem - się zgadza; na moim wydaniu napisano Warszawa 1976. Mamy jednak w końcu Muzyczny Poniedziałek, a dziś chyba nie czuję się w wystarczająco eksperymentalnym nastroju, by poszerzać definicje muzyki aż tak dalece! Niech zatem zagra rock'n'roll - i to nawet w wersji dokładnie z tego polskiego winyla, który leży teraz na domowym gramofonie!
It will not fade away! Dużo tu jeszcze do przesłuchania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz