Co łączy mrocznego Batmana i wesołego Spider-Mana? Otóż tradycyjnie są to konie pociągowe swoich wydawnictw; najpopularniejsze postacie, które od dekad sprzedają tony komiksów. DC wręcz wzięło swoją nazwę od będącego domem Nietoperza magazynu Detective Comics; Marvel w latach '60 rozkręcił się na dobre dzięki nowatorskiemu jak na owe sportretowaniu nastoletniego superbohatera - o przekonująco nastoletnich rozterkach i problemach.
Nic więc dziwnego, że obaj ci bohaterowie od dekad rozmnażają się i pączkują. Począwszy od pierwszego Robina - Dicka Graysona - Batman bierze pod swoje skrzydła kolejnych młodych bohaterów i bohaterki; Spider-Man (z racji na wpisany w jego postać element teen) funkcjonuje zaś nieco inaczej. Gdy Peter Parker po raz kolejny osiąga zgoła nienastoletni wiek oraz stopień rozwoju charakteru, wydawnictwo próbuje ocalić jego młodzieńczość przez obdzielenie nią nowej postaci. Stąd właśnie - by wymienić na szybko - Anya Corazon (Arañya), Miles Morales, Spider-Gwen/Ghost-Spider... oraz nasza dzisiejsza bohaterka: Silk!
![]() |
Okładka miniserii z 2021! To właśnie ten blurb zachęcił mnie do sięgnięcia po Silk: "inspiring hero for readers of all ages" brzmi jak coś dla mnie! |
W odróżnieniu od wielu legacy characters, Silk - Cindy Moon - nie jest już jednak nastolatką. Jej origin story to łagodny retcon (a może właściwie tylko poszerzenie klasycznej historii?): uczestniczyła w tej samej wycieczce, podczas której Peter Parker został ugryziony przez radioaktywnego pająka. Okazuje się, że pająk ugryzł nie tylko Petera - dziabnął też Cindy, która uzyskuje moce podobne do Parkera (tylko - mówiąc językiem gier wideo - trochę inaczej zbalansowane: nie jest tak silna jak on, ale za to jest szybsza, ma lepszy Spider Silk Sense oraz potrafi tworzyć organiczne sieci).
![]() |
She's still pretty strong, though |
Brzmi to może jak najbardziej leniwa z leniwych origin stories, ale potem robi się ciekawiej - otóż słyszymy o Silk dopiero teraz, gdyż najpierw - w porozumieniu z jej rodziną - była dyskretnie trenowana przez jednego z okołopajęczych bohaterów (nie wchodźmy w detale), a następnie... została dobrowolnie zamknięta w bunkrze, który miał ją ukryć przed superłotrem-mordercą Morlunem, dookoła knowań którego kręciły się wtedy pajęcze fabuły. Zanim Cindy dowiedziała się, że zagrożenie minęło - przesiedziała w tym odizolowanym od świata bunkrze bite dziesięć lat. Kiedy w końcu została z niego uwolniona, jej rodzina rozpłynęła się w powietrzu; czy dopadł ich Morlun? Czy może ukrywają się gdzieś w jakimś superbohaterskim odpowiedniku witness protection?
Silk is a classic "fish out of water" character; została wprowadzona na łamy w 2014, ale jej wiedza o świecie, wydarzeniach i kulturze zatrzymała się gdzieś we wczesnych latach '00 (nie próbujcie rekonstruować zbyt dokładnie linii czasu - to płynna chronologia Marvela). Smartfony czy tablety to dla niej nowinka, podobnie jak wszelkiej maści media społecznościowe; podobnie jak niegdyś Peter, Cindy zatrudnia się więc u J. Jonaha Jamesona... który jest nią absolutnie zachwycony i nazywa ją z czułością "Analog". Nareszcie, myśli starej daty Jameson, znalazłem millenialsa nieuzależnionego od komórki, twitterów i tych nowych wideo tick-tacków! Nareszcie ktoś, kto robi notatki ołówkiem na papierze!
A skoro już mowa o odbrązawianiu historii - wydawnicze dzieje Silk też wcale nie jest takie idealne! Gdy pojawiła się w 2014, była - trudno tu użyć innego słowa - kuriozalną postacią; jej improwizowany "kostium" składał się z pajęczych sieci napsikanych na gołe ciało, a do tego miała wybitnie niefortunny wątek: ona i Peter Parker lepili się do siebie jak para nabuzowanych hormonami nastolatków (ponieważ cośtam cośtam "pajęcze feromony"; it was super creepy).
Było to tak marne - a czytelniczy odzew tak negatywny - że scenarzysta (Dan Slott) posypał później głowę popiołem i przeprosił:
(...) so let me say this emphatically, and in no uncertain terms, I am sorry that I initially, and ignorantly, wrote the story that way, and if I could go back and do it again, I would do it differently. I apologize and I am sorry.
Co jak co - Slott nie bawił się przynajmniej w jakieś non-apologies i twardo wziął błędy na klatę. Gdy Silk awansowała do własnej serii, dostała już innego scenarzystę: Robbiego Thompsona. Thompson z miejsca wywalił do kosza wszelkie komplikacje związane z sexy spider pheromones, dał Cindy dużo bardziej sensowny kostium... i dopiero pod jego piórem Silk stała się tak naprawdę pełnokrwistą bohaterką. Robbie Thompson, co ciekawe, to jeden ze scenarzystów telewizyjnego Supernatural - o czym żartuje również na łamach Silk!
![]() |
"...this new show about a cop and an angel and they fight monsters and it's rad..." |
So, anyways - Silk nie jest rewolucyjną postacią (pajęcza rodzina plus nutka retronostalgii a'la Star-Lord), ale jest sympatyczna, pisana kompetentnie, a do tego ma też ogromne szczęście do artystek i artystów. Jej pierwsze dwie serie - nazwane po prostu Silk - rysowane są głównie przez Stacey Lee, w czystym, oszczędnym, kreskówkowym stylu. Gdy pojawiają się inne rysowniczki o odmiennej kresce, spora część stylistycznej ciągłości zostaje zachowana dzięki pracy kolorysty - wszystko niezmiennie koloruje Ian Herring. Trzecią i czwartą miniserię Cindy - zatytułowane, odpowiednio, Threats and Menaces oraz Age of the Witch - rysuje zaś Takeshi Miyazawa (weteran wielu ikonicznych serii młodzieżowych: Runaways, Ms. Marvel, Spider-Gwen)... ale kolory nadal nakłada Herring! To świetna decyzja - doskonale ilustrująca, jak ważna dla charakteru komiksu jest praca kolorysty.
![]() |
Ciepłe barwy, nostalgiczny filtr - a wspomniana przez ojca Cindy piosenka załapała się nawet swego czasu do Muzycznych Poniedziałków! |
Fabularnie jest to właśnie ten rodzaj komiksów, którym postanowiłem ostatnio poświęcać więcej miejsca na blogu - sympatyczna, comiesięczna, kompetentna superhero fare. Wątpię, by ktoś odłożył Silk na stolik z myślą oh wow, whatta script, whatta rollercoaster!; to po prostu wasza nowa znajoma, Cindy Moon, przeżywa swoje raczej konwencjonalne przygody: szuka zaginionej rodziny, pracuje dla komediowego starego pryka J. Jonaha Jamesona oraz wchodzi w tańce z kolejnymi superłotrami. Jej pierwsze przygody są standardowo pajęcze; antagonistką Cindy zostaje...
![]() |
...królowa półświatka Black Cat, a przy tym również bohaterka własnej solidnej serii! |
Później (gdy scenarzystkami zostają Maurene Goo oraz Emily Kim) robi się ciekawiej, gdyż pojawiają się nawiązania do koreańskiego folkloru, jak demony czy wiedźmy; odsuwa to Cindy od pajęczej sztampy i dodaje jej przygodom indywidualnego charakteru - Silk ma bowiem koreańskie korzenie. Kolejnym aspektem wyróżniającym Cindy spośród innych pajęczych postaci jest czas spędzony w bunkrze: nowinki technologiczne czy popkulturę w sumie łatwo nadgonić - świat nie zmienił się aż tak bardzo - lecz dziesięć lat izolacji i samotności odciska piętno.
![]() |
"The bunker. My bunker." |
Z tego też powodu Cindy cierpi na anxiety problems - a ponieważ są to komiksy pisane ze współczesną wrażliwością, chodzi w związku z tym na terapię i rozmawia o swoich problemach z innymi superbohaterami. Okazuje się, że nawet taki Mr. Fantastic has his struggles with anxiety:
![]() |
"It takes everything I have to hold myself together. So, yes. I've had anxiety." |
To ciekawy wątek, ale nie doczekuje się jeszcze w pełni satysfakcjonującej realizacji; all in all, she's no Jessica Cruz. Poza spotkaniami z terapeutą - które są zarazem okazją do przetrawienia postępów fabuły - zaburzenia Cindy są raczej rzadko wspominane; tak naprawdę widzimy na łamach serii jeden krótko sportretowany atak paniki wywołany klaustrofobią...
![]() |
...but she gets over it, like, momentarily. |
Tym niemniej, zawsze dobrze widzieć wątek normalizujący podobne problemy; warto też zwrócić uwagę, że - choć to dostojna tradycja gatunku - nawet w narracjach superbohaterskich widać współcześnie lepsze sposoby przepracowywania traum niż duszenie wszystkiego w sobie oraz zakładanie kostiumu i klepanie zbirów po gębach.
Kolejną cegiełką oryginalności Silk jest jej relacja z J. Jonahem Jamesonem:
Ważne, że nie przefajnowano i nie zmieniono go po prostu w ciepłego dziadka; nadal ma swoje głupie odzywki, nadal ma niedzisiejszą wizję świata, nadal przydałoby mu się szkolenie z zarządzania zespołem (albo piętnaście)... ale - when push comes to shove - okazuje się jednak generalnie mieć serce we właściwym miejscu.
![]() |
"Jonah." |
Podoba mi się postawienie na głowie klasycznego elementu mitologii Spider-Mana: Jameson lubi zarówno Cindy, swoją nową "Analog" pracownicę, jak i jej superbohaterskie alter-ego. Szczególnie przypadła mi do gustu scena, w której Silk wydaje się, że jest cała discreet and sneaky... ale to przecież nie pierwsze rodeo Jamesona:
![]() |
...ten więc - w ludzkim odruchu - częstuje ją obiadokolacją. |
Cztery wydane do tej pory serie Silk są solidną superbohaterską zabawą... i powiem, że w kategorii nowych pajęczych postaci polubiłem główną bohaterkę nawet bardziej, niż debiutującą w podobnym okresie Gwen "Spider-Gwen/Ghost-Spider" Stacy! Cindy ma sporo interesujących character hooks, które aż proszą się o rozwinięcie - od koreańskiego tła kulturowego, przez bycie analogową dziewczyną z początku wieku, aż po zaburzenia lękowe - a przy tym wszystkim jest bardziej przyjemnie przyziemna: bez zawirowań z alternatywnymi rzeczywistościami i tak dalej. Oczywiście, filmowy Spider-Verse był ogromnym sukcesem... ale osobiście preferuję pajęczą rodzinę właśnie na bardziej ulicznym, nie międzywymiarowym poziomie (chociaż i Silk zaliczyła w swojej serii wysoce dziwaczną wyprawę do Negative Zone - na szczęście króciutką).
Moje główne zastrzeżenia związane są z formatem miniserii: każda z nich przewidziana jest jako w miarę samodzielna fabuła, przy ciągłej lekturze spodziewajcie się więc o kilku powtórzeń "I spent ten years in a bunker!" za dużo. Dwie pierwsze serie Silk z 2015 są też rozcięte wielkim wydarzeniem-resetem Marvela Secret Wars, ale Robbie Thompson wyślizguje się z tego wydawniczego imadła z gracją, serwując adekwatnie emocjonalną scenę as the world ends - mogło być dużo gorzej! Niestety, nie wyślizgnął się już słabemu pajęczemu crossoverowi Dead No More: the Clone Conspiracy, którym był zmuszony zakończyć drugą serię - it's a big, rushed mess, ale na szczęście Silk wraca do formy w trzeciej serii, Threats and Menaces.
Mam też wrażenie, że Silk trudno też znaleźć własną wydawniczą niszę. Z jednej strony - jest młodą, choć jak najbardziej dorosłą kobietą; pracuje jako reporterka oraz jest plus/minus równolatką Petera Parkera (który - od mniej więcej półwiecza - jest w wieku lat dwudziestu kilku). Z drugiej: jest dopiero początkującą superbohaterką i świeżą legacy hero, przez co w niektórych tytułach wydaje mi się być pisana nieco bardziej jak nastolatka.
Case in point: Cindy jest też członkinią nieformalnej grupy Protectors, superbohaterów i superbohaterek o azjatyckich korzeniach. Ich wspólny wyluzowany wieczór to jedna z lepszych sekwencji w serii Totally Incredible Hulk; zaczynają od chichrania z tożsamościowych stereotypów...
![]() |
Nie bądź taki śmieszek, Amadeus; twoja seria dosłownie zaczynała się od kaiju fight! |
...a później udają się na koreańskie Kalbi - żeberka z grilla. Z jednej strony Cindy czuje się jak najbardziej na luzie z Ms. Marvel (późne liceum) oraz młodym Hulkiem, Amadeusem Cho (19 lat); z drugiej...
![]() |
...wyraźnie siedzi po "dorosłej" stronie stołu, z takimi tuzami jak agent Jimmy Woo oraz Shang-Chi. |
Nie próbuję ułożyć przekonującej chronologii (bo, jak wiemy, układanie sensownej chronologii Marvela to prosta recepta na przyprawienie się o mini-wylew), ale liczę na to, że jej charakteryzacja jeszcze się ustabilizuje. Junior team or an adult hero? Niby dorosła strona stołu, własna praca i mieszkanie, ale wkurzona Black Cat nadal mówi do niej kid. Pewnie próbuję przekombinować (też nazwałbym "kid" siebie samego ledwie zaczynającego w pracy)... ale w ogóle nie miałbym tego problemu, gdyby Silk otrzymała moce za sprawą, nie wiem, kosmicznego pająka w amazońskiej dżungli. Ale ta sama wycieczka co Peter Parker, ten sam pająk? Ile bym nie ugniatał tego w głowie, nie jestem w stanie ugnieść satysfakcjonująco.
But that's just a nitpick - i na pewno, jak wszelkie podobne problemy w komiksach, rozejdzie się po kościach przez następne dwadzieścia lat; if nothing else, this hobby teaches patience and perspective. Tymczasem na pewno będę się cieszył z kolejnych występów Silk... i chętnie przybiję swą pieczęć na okładce pierwszego tomu jej przygód!
![]() |
Silk (2015A) - z literką "A", ponieważ w tym samym roku wystartowała jej druga seria, oznaczana jako 2015B! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz