poniedziałek, 21 lipca 2025

Muzyczne Poniedziałki: mylące pseudonimy i moc elektryczna!

Ależ klasyk na ścieżce dźwiękowej, pomyślałem oglądając ostatnio marvelowską Ironheart (pozytywne zaskoczenie i całkiem sprawnie pomyślany serial, swoją drogą)! A że i tak miałem ochotę na podzielenie się dzisiaj jakimiś wakacyjnymi rytmami, pasuje idealnie - oto Chaka Khan oraz Ain't Nobody

Kiedy lata temu zobaczyłem gdzieś na albumowej liście wykonawców "Chaka Khan" natychmiast wyobraziłem sobie oczywiście stojącego za konsoletą tytanicznego Mongoła obwieszonego czaszkami wrogów. Rzeczywistość okazała się inna: pod pseudonimem tym kryje się królowa funku Yvette Marie Stevens! "Chaka" wzięło się od afrykańskiej ceremonii nadawania imion (słówko oznacza "ogień"), zaś Khan to po prostu nazwisko faceta, z którym swego czasu zetknął ją los.

No cóż! Nadal jednak lubię sobie wyobrażać, że ten mój wyimaginowany mongolski wódz obsługuje gdzieś tam w zespole syntezator. Z ciekawostek: w 1984 utwór ten znalazł się na soundtracku filmu Breakin', który sam w sobie nie zawojował może świata... ale błyskawicznie (po siedmiu miesiącach!) doczekał się sequela o tytule żyjącym dotąd nieśmiertelną sławą: Breakin' 2: Electric Boogaloo.


♫ So don't miss it! Breakdance 2!

If you forget it, you'll regret it - ELECTRIC BOOGALOO! 

Gdzie zaginęła ta szkoła tworzenia trailerów! Breakin'/Breakdance, gdyż film otrzymał różne tytuły na różnych rynkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz