Udało się! Złożyłem w końcu szafkę na płyty (nie stojak - całą szafkę), mam więc nareszcie doskonałe miejsce na wszystkie te grubaśne wielopłytowe albumy, które nie mieściły się nigdy w standardowych organizerach. Jedną z dwupłytowych ciekawostek mojej kolekcji jest musicalowa wersja Wojny światów w interpretacji Jeffa Wayne'a z 1978; jeden z najsłynniejszych albumów koncepcyjnych wszechczasów!
Moja wersja to reedycja z 1985, ale za to o jak bogatej historii! Dostałem ją bowiem, gdy dawno temu w gdyńskiej stoczni likwidowano stare szatnie lub pomieszczenia wypoczynkowe; w moje ręce trafiło wtedy kilka odnalezionych wśród zapomnianych gratów albumów. War of the Worlds to jeden z nich; inną perłą był The Best of Kansas z 1984, w pudełku potłuczonym jak młotkiem, ale z płytką nadal zadbaną (tak, można tam znaleźć Carry On My Wayward Son).
Stoczniowcy mieli dobry gust!
![]() |
Koledzy mogą dobrodusznie śmiać się z moich fizycznych archiwów, ale książeczki z artworkami to dla mnie nadal integralny element albumu! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz