Ha, myślicie, ze dziś będą jakieś Moje Bieszczady? Nie, to raper Hukos, którego płytka była w tym wiadrze tanich CD, które ostatnio kupiłem. Nie znałem go kompletnie, ale lubię poszerzać horyzonty; dowiedziałem się więc, że Hukos był pozwany przez samego "niestrudzonego tropiciela szatana" Ryszarda Nowaka, założyciela Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami!
Cały ten Komitet to dosyć komiczne echo satanic panic w polskim wydaniu, obecnie chyba już raczej zapomniane - choć warto podkreślić, że mistrz Nowak zarzucał szatańskie konszachty Jurkowi Owsiakowi, Nergalowi oraz Dodzie. Hukos jest więc w towarzystwie samych sław!
O co właściwie poszło? Ano o to, że miał w rapsach przyznawać się do pragnienia zamachu na ówczesnego prezydenta, Lecha Kaczyńskiego. Po takim postawieniu sprawy spodziewałem się co najmniej bezpośredniego "dźgnąłbym Lecha w bebecha, jak mnie spotka ma pecha" lub czegoś podobnej mocy, ale Hukos rymował raczej grzecznie, ogólnikowo i bez nazwisk - "ej, pan prezydent, ja dziś zabiję go / bo pan prezydent w tym kraju całe zło". Przyznam szczerze, ostrzejsze teksty słyszałem u pierwszej z brzegu punkowej kapeli - plus gdzie te sekty, panie Nowak? Tak to jest, jak człowiek wypada ze swojej specjalizacji.
Posłuchajmy zatem kawałka Fakty i mity, w którym Hukos odnosi się krótko do całej afery i przy okazji dostarcza całkiem zabawnej pigułki realiów z roku 2012:
Pamiętacie - afera o antykomora, upadek Lehman Brothers, Palikot, ACTA? Cała epoka temu, jakieś antyczne czasy przedpandemiczne!
Doceńmy też obserwację komentatora pod klipem: Hukos jest zajebisty, nawet gestykuluje żeby niesłyszący mogli zrozumieć. :]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz