Sympatyczny temat! Ładnie wygląda! Jest ostatni dzień w promocyjnej przedsprzedaży! Mam i tak dodatkową zniżkę! Czasem więcej nie trzeba, by zdecydować się na dorzucenie gry do koszyka - i tak właśnie do naszej domowej kolekcji dołączyła gra Coffee Rush, po polsku wydana jako Szybka kawka. Czy uroczym komponentom towarzyszy równie ciekawa mechanika? Przekonajmy się!
![]() |
To chyba pierwsza koreańska gra na naszych domowych półkach! W oryginale została wydana w 2023 i zdążyła się już nawet doczekać dodatku, ale na nasz rynek dopiero wchodzi. |
Już sama koncepcja jest zabawna: Szybka kawka próbuje przenieść do medium planszowego klasyczne gierki w serwowanie dań - te, które niegdyś cieszyły nas we flashu na stronach internetowych, a obecnie funkcjonują jako mobilne appki. Kierujesz kawiarnią, do lady podchodzą stale nowi klienci i klientki; należy mieszać składniki i serwować im zamówienia, szybciej, szybciej, szybciej! ...aż w końcu pod presją tempa albo zawalisz obsługę (przegrywasz) albo dostaniesz małpiego rozumu (wygrywasz). Z analitycznego punktu widzenia: bardzo intrygujące, bo częściej widać jednak mechaniki wypracowane w grach planszowych przenoszone na komputerowy grunt, nie odwrotnie! Adaptacja ma jednak swoje prawa: Szybka kawka rezygnuje z charakterystycznego dla gatunku elementu zręcznościowego, zastępując go planowaniem posunięć na planszy.
Na początek rzućmy okiem na zawartość pudełka, gdyż jest na co popatrzeć!
Współcześnie branża w Europie idzie w kierunku ekologii oraz zero waste: preferowane komponenty to drewno i karton, nawet folijki porządkujące talie są często zastępowane papierowymi kopertami. Koreański projekt wjeżdża z kolei w plastik na całego: otrzymujemy dwanaście przezroczystych filiżanek, w których będziemy miksować napoje; plastikowe ziarna kawy, tabliczki czekolady, herbaciane listki. Nagród za ekoprzyjazność Szybka kawka raczej nie zgarnie, ale muszę przyznać: wygląda to wszystko bardzo dobrze, a tzw. toy factor jest potężny. Słuchajcie, zbieramy składniki i wrzucamy je do filiżanek - można się ekscytować jak mała dziewczynka na udawanym przyjęciu!
![]() |
Pionki graczy - jako jedyny element gry - są drewniane (i do tego całkiem spore; przyjemnie się nimi operuje). |
Tak właśnie wygląda przygotowany obszar gry! Gracze otrzymują po trzy całe filiżanki (w kawiarni bieda, co zrobić), planszetkę przedstawiającą ladę oraz pionki (w wersji dwuosobowej - po dwa; w rozgrywkach trzy- oraz czteroosobowych po jednym), po czym umieszczają je na centralnej planszy składników.
Plansza składników to serce Szybkiej kawki. Na szesnastu polach znajdują się cztery składniki podstawowe (kawa, śmietanka, lód oraz para, czyli - jak przyjęło się nad naszym stołem - tzw. buch; daj bucha) oraz cztery składniki specjalne: herbata, czekolada, toffi oraz woda (nie pytajcie, dlaczego woda jest rzadkim składnikiem specjalnym; może to jakieś koreańskie madmaxowe postapo). W trakcie rundy możemy przesunąć jeden z naszych pionków o maksymalnie trzy pola (prawo/lewo/góra/dół, a więc - jak to się mądrze mówi - ortogonalnie). Zbieramy składniki z każdego pola, przez które przeszliśmy, zaś inne pionki nie blokują poruszania się - możemy przejść przez zajęte pole (i zebrać składnik), nie można tylko na nim stanąć na koniec ruchu.
Lada kawiarni podzielona jest na cztery strefy: zamówienia wchodzą na jedynce i z końcem każdej rundy przesuwają się w dół; jeśli wypadną niezrealizowane z czwórki, to zniecierpliwiony klient odchodzi i zamiast lajka zostawia nam hejta - odkładamy taką kartę u dołu planszy, po lewej, a na koniec gry będzie to punkt karny.
![]() |
Na planszetce znajdują się cztery żetony ulepszeń, które możemy zdobyć w trakcie gry - ale o nich później! |
Proces serwowania napojów jest stuprocentowo intuicyjny: jeśli po ruchu pionkiem mamy w filiżance odpowiednie składniki, możemy symbolicznie postawić ją na karcie i zainkasować punkt (odkładając kartę po lewej stronie planszetki u góry, przy symbolu lajków).
Składniki wracają do ogólnej puli, jesteśmy punkcik do przodu... ale najlepsze dopiero przed nami: za każde wydane zamówienie druga osoba (lub dwie kolejne w wersji dla 3-4 osób) dokłada po karcie do swojej kolejki zamówień.
![]() |
Zrobiłem cold brew? Oto dodatkowe mrożone latte dla ciebie! |
Mechanizm ten jest niezwykle radosny i konfrontacyjny; ponownie czuję w nim ducha rywalizacyjnych komputerowych puzzle games...
![]() |
...jak na przykład klasyczne Bust A Move! Wiecie, kiedy usunie się dosyć kulek - druga osoba dostaje ich więcej albo obniża się jej sufit. To dokładnie te wrażenia! |
Nie ma więc mowy o chillowaniu nad stołem; nie bez powodu w oryginalnym tytule mamy słówko "rush"! Zakopywanie innych pod stosem ciągle napływających zamówień to tak kluczowy aspekt zabawy, że doczekał się aż komiksowej grafiki w instrukcji:
![]() |
I jeszcze po dwie karty dla szanownej konkurencji! |
To prosty, elegancki system, który fantastycznie pasuje do fizycznej adaptacji cyfrowej zabawy! Jeśli gramy we dwójkę - na koniec każdej rundy dociągamy jeszcze jedną kartę zamówienia, by zachować dobre tempo; w partiach trzy- oraz czteroosobowych mechanizm ten jest nieobecny.
A co do tempa: przy planszy leżą też jego żetony!
![]() |
To te złote kartonowe krążki po prawej! |
Żeton tempa ma proste zastosowanie: możemy go wydać podczas ruchu, by przebiec dalej po kuchni i poruszyć się o jedno dodatkowe pole (nie ma limitu wydawanych naraz żetonów). A jak je zdobyć? Pierwsza metoda do wypełnienie zamówień specjalnych, jak mrożone karmelowe macchiato powyżej; najczęściej będą to przepisy wymagające czterech składników lub dwóch składników specjalnych. Druga metoda to zawalenie zamówienia; jeśli nie wydamy odpowiedniego napoju i wypadnie nam z planszetki, dostajemy najwyraźniej motywacyjnego kopa.
W ogarnięciu stałego zamieszania mogą pomóc nam cztery dostępne ulepszenia. Każde z nich opłacamy zrealizowanymi kartami; z początku rundy możemy odrzucić trzy wypełnione zamówienia z lewej strony planszetki, by obrócić jeden z żetonów na aktywną stronę.
![]() |
Ulepszenie numer trzy aktywowanie! Zwróćcie uwagę na ikonkę z lajkiem: ulepszenia są warte po dwa punkty na koniec gry, tak naprawdę kupując je jesteśmy więc tylko o punkt w plecy. |
Są to jednak punkty, które z dużą pewnością się zwrócą! Szybka kawka jest ciasna i wyrównana pod kątem punktacji, a wygrana często sprowadza się do kilku zamówień - próbowałem więc czasem zaoszczędzić ten potencjalnie decydujący punkt i nie kupować jakiegoś ulepszenia. Zazwyczaj sytuacja zmuszała mnie jednak do zainwestowania i tak we wszystkie cztery; jeśli byłem w pozycji "kup ulepszenie albo nie wydaj zamówienia", wybór był oczywisty.
Ulepszenia można zdobywać w dowolnej kolejności, ale omówmy je rozpoczynając od góry! Pierwsze z nich oznacza, że otrzymujemy podwójne składniki przechodząc przez pole, na którym stoi już inny pionek - nasz lub przeciwnika. To zdecydowanie najciekawsza umiejętność, która zmusza do uważnego śledzenia sytuacji na stole i musi być stale uwzględniana przez innych ("nie, nie mogę tam skończyć ruchu, bo dam ci podwójną śmietankę"). A ponieważ punktujemy podwójnie również przechodząc przez własny pionek, możemy czasem rozlokować się taktycznie i samodzielnie tę śmietankę spijać.
Drugie ulepszenie umożliwia pionkom na ruch po skosie, nie tylko ortogonalnie; to również czasami być albo nie być, gdyż pozwala w jednej rundzie - bez dopłat - pokonać dystans pomiędzy składnikami specjalnymi po przeciwnych stronach planszy (jak herbata oraz woda, często obecne w jednym przepisie). Trzecie z ulepszeń podwaja pospolite składniki zbierane w narożnikach planszy, zaś czwarte - składniki specjalne oznaczone złotymi wstęgami. Ulepszenia sumują się, dostanę więc cztery tabliczki czekolady, jeśli posiadam np. podwojenie składników specjalnych oraz dublowanie zasobów z zajętych pól - a ktoś akurat tam stoi (inna sprawa, czy w trzech filiżankach znajdzie się miejsce na takie słodkości).
![]() |
Czyż nie apetyczne grafiki? Paleta kolorów również wybitnie kawiarniana! |
Gra kończy się, gdy przejdziemy przez całą talię zamówień (80 kart) lub ktoś zawali do tego stopnia, że w jednej rundzie otrzyma przynajmniej pięć kart karnych (przy grze dwuosobowej nigdy nam się to nie zdarzyło). Punktowanie jest błyskawiczne: po jednym punkcie za każde zrealizowane zamówienie, po jednym karnym za każde nieudane, po dwa za każde z czterech wykupionych ulepszeń. To wszystko!
Nikt raczej nie pomyli Szybkiej kawki z planszówkowym hitem sezonu, ale gra ta nieźle wpada w swojej kategorii: lekkiej, ładnie wydanej zabawy ze średniej półki cenowej (ok. 120 złotych). Jak już wspomniałem, the toy factor is through the roof: te małe filiżanki z wrzucanymi do środka składnikami już wyróżniają ją na stole! Nie wierzcie jednak na pewno w podane na pudełku "30 minut" rozgrywki; nasze dwuosobowe partie trwały zwykle około godziny (choć może nieco zbyt długo kombinowaliśmy nad niektórymi posunięciami; jeśli chcecie mieć prawdziwy rush, dołóżcie do gry stoper). Faktyczne wyczuwalna jest presja: zamówienia stale wędrują ku dołowi planszetki, przeciwniczka dorzuca nowe, pionki oczywiście stoją akurat w nieodpowiednich miejscach i analizujemy już wcale nie jak wszystko zrobić (bo na to nie ma szans), tylko na zawalenie czego mogę sobie pozwolić. Ot, życiowa gra!
![]() |
Jeszcze jeden rzut oka do pudełka, bo naprawdę muszę je pochwalić! Filiżanki siedzą ładnie w wytłoczce i nawet po postawieniu pudełka w pionie nie grzechoczą po nim bezładnie. |
Żona jest zachwycona Szybką kawką; ja będę bardziej powściągliwy i powiem, że jak na mój gust zabawa mogłaby pewnie być o 20% krótsza i wcale nie stracić wiele. Rozumiem, że 80 kart to sprawa balansu oraz równomiernego wykorzystania składników, ale gdyby podczas partii na dwójkę było ich tylko 60 - być może gra skróciłaby się o tyle, że nie w każdej partii moglibyśmy kupić wszystkie ulepszenia? Jak to się mówi po planszówkowemu, troszeczkę bym jeszcze tę kołderkę skrócił; Szybka kawka to przecież w założeniu i tak napięty wyścig, kawiarniany cios za cios, nie ciągnący się jak melasa cozy café sim.
![]() |
Tak oto wczoraj zakopała mnie pod zamówieniami żona; choćby człowiek skisł, nie da rady zrobić wszystkiego! Espresso jest niby banalnie proste, ale nawet ono zajmuje filiżankę. |
Ale nawet, jeśli gra nie trafi raczej do mojego osobistego topu - na pewno nie odmówię partii! Nie mamy w kolekcji innej gry o tematyce wydawania napojów/realizowania zamówień, a Szybka kawka naprawdę świetnie oddaje ducha tych prostych, flashowych zabaw z lat '00. Podobnie jak tamte stare gry nie jest to pozycja szczególnie głęboka, nie jest to zabawa wybitna... ale po skończonej partii myślałem nieraz "hm, jedna Szybka kawka na dziś starczy - przy dwóch partiach z rzędu pewnie bym się znudził - ale jutro o tej porze chętnie do niej znów usiądę". To prosta, małpia dopamina: składniki się zgadzają! zamówienie wydane! punkt! wszystko idzie o rząd w dół! biorę kolejne składniki! wydaję! punkt! punkt! Jeśli lubicie konfrontacyjne zabawy, to dorzucanie kart przeciwnikom dostarczy wam na pewno złośliwej radości; jak mówi stary wic, it's not enough that you win; they must also lose.
Po dziesiątej partii nie odkryjecie raczej niczego, czego nie było widać już w trzeciej, ale nie o wysublimowane strategie tu chodzi; Szybka kawka to po prostu przyjemnie skonstruowana klatka Skinnera. Pociągamy za drążek - i kto wie, co się ułoży, ale pewnie coś fajnego; może pasujący układ przepisów, jak trzy wisienki w jednorękim bandycie? Może niebaczni przeciwnicy stojący na planszy w tak eleganckiej konfiguracji, że w jednej turze zgarniemy potrójne zasoby? Spróbujmy! Pociągamy więc drążek raz za razem - ale tym razem przynajmniej nie robimy tego na komórce, a przy stole: w towarzystwie, śmiejąc się i manipulując ładnymi komponentami.
A to już coś!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz