Kontynuując wrzucanie aktualnych rzeczy: pianistka Hania Rani wypuszcza niedługo nowy album; zamówiłem w przedsprzedaży i czekam właśnie, aż dotrze! Wiem, wiem, już od jakiegoś czasu można całkiem legalnie posłuchać sobie całości, ale co poradzę - wiecie, ze jestem miłośnikiem fizycznych nośników. Lubię też uzasadniać wydatek wmawiając sobie, że z takiego krążka do artystów i artystek trafia więcej, niż jakieś spotify'owe ćwierć połowy centa za każdy tysiąc odtworzeń!
Muzyka akurat na to, co dzieje się za oknem - wczoraj jeszcze mieliśmy śnieg, dziś już temperatura twardo na plusie i wiosenne deszcze. A że właśnie się pochorowałem i siedzę na L4 (swoją drogą cud, że dopiero teraz; od przynajmniej dwóch tygodni krąży w szkole jakiś wirus) - idealna muzyka na rekonwalescencję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz