Jak kiedyś już wspominałem - w poznańskim powietrzu musi być coś specjalnego, poza smogiem i wyziewami z zoo! Mogę się czule nabijać z tego pięknego miasta, szlajałem się po nim nocami przez pół dekady (i wiem, jak pachnie). Ale dość już głupot! Julia Rover, o ile dobrze się orientuję, z Poznania nie pochodzi, ale tam właśnie znajduje jej baza muzycznych operacji; operacji, które wspaniale wskrzeszają syntezatorowe lata '80. Nawet okładka płyty wydaje się nawiązywać do tego okresu!
Noc już odpuszcza, zaczyna się dzień! Doskonałe na czas po przesileniu; idealne, by rozruszać się w nowym roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz