Czy jakikolwiek serial komiksowy zajmie w moim sercu miejsce doskonałych Legends of Tomorrow (💖), perły w koronie gasnącego właśnie Arrowverse?
Nie - jest to niemożliwe. Doom Patrol comes pretty darn close, though!
![]() |
Spoilerów poniżej generalnie brak! To zresztą taki serial, że nawet podane na tacy spoilery brzmiałyby jak jakiś bełkot. |
W roku 1963 scenarzysta Arnold Drake wydumał efektowny koncept: drużynę superbohaterów-wyrzutków dowodzoną przez geniusza poruszającego się na wózku; drużynę, która pomimo początkowej niechęci nadstawiała karku za społeczeństwo traktujące ich jako dziwolągi. Ich pierwsza przygoda ukazała się w czerwcu 1963, a współtwórcą jednej z postaci - kryjącego się pod bandażami Negative Mana - był sam Bob Haney, autor Teen Titans (o czym dobrze wiecie z ostatnich kilkudziesięciu wpisów!). Koncept chwycił; sprzedaż magazynu My Greatest Adventure podskoczyła o 12-14%, zaś wraz z numerem #86 Doom Patrol przejął tę publikację całkowicie, z okładkowym tytułem włącznie. The World's Strangest Heroes indeed!
We wrześniu 1963 - trzy miesiące później - debiutuje nowy magazyn Marvela, X-Men; drużyna superbohaterów-wyrzutków dowodzona przez geniusza poruszającego
się na... well, you know the drill. Czyżby Stan Lee znowu małpował konkurencję? Chociaż Brian Cronin - badacz historii komiksu - ma wątpliwości (związane głównie z bardzo szybką wydawniczą reakcją Marvela), ja sam stoję raczej po stronie Arnolda Drake'a, który aż do śmierci był przekonany, że Stan przynajmniej w jakimś stopniu skopiował koncept.
A skoro już mowa o kopiowaniu, to skopiuję własny fragment z innego wpisu:
Stan Lee najwyraźniej w imitatorskim pośpiechu nie zajarzył jednego: ich wyobcowanie działało dlatego, że Doom Patrol był drużyną nie atrakcyjnych nastolatków, a dosłownych potworów. Negative Man miał twarz nieustannie ukrytą pod bandażami, jak Niewidzialny Człowiek z klasycznej historii grozy. Rita Farr jako manipulująca kształtem i rozmiarem ciała Elasti-Girl przywodziła na myśl bohaterkę filmu Attack of the 50 Foot Woman, zaś Robotman - dowolnego z szerokiego wachlarza złowrogich robotów, których pełne były wówczas ekrany kin samochodowych.
Doom Patrol był surrealistyczny nawet w surrealistycznej Silver Age. Można wziąć ten komiks, otworzyć go na losowej stronie - i gwarantuję, że znajdziecie tam cudowną comic book silliness! A co tam, przeprowadzę eksperyment na waszych oczach; oto trzy panele wybrane przez otwieranie na ślepo omnibusa Doom Patrol:
![]() |
Człowiek-szkielet zasłaniający kamerę! "Mom -- don't you understand?" |
![]() |
"So long, suckers! See you in the funny papers!" Robotman dynamicznie wbijający się przez przednią szybę! |
![]() |
ROBOT walczy z GORYLEM na wielkiej metalowej kuli ziemskiej! |
These are honest to gosh random Doom Patrol panels. The whole series is glorious.
Ale jak to wszystko wyszło na ekranie? Czy dostajemy roboty i goryle? Boy oh boy, do we ever!
![]() |
A więc na fotelu siedzi Brain, złowrogi mózg w słoju, obok niego zasiada Monsieur Mallah, superinteligentny goryl, a ten zielony koleś to... |
...dobra, nie będę rozpływał się nad każdą postacią i każdym smaczkiem - ale już kadr powyżej pokazuje, że w trzecim sezonie serial kontynuuje chlubną tradycję sięgania prosto do komiksowej Silver Age i wyciągania z niej postaci na żywca! Nie ma litości, nie ma znieczulenia, nie ma "unowocześniania na potrzeby współczesnej publiczności" - tak, to jest naprawdę mózg w słoju, a to naprawdę goryl w berecie. Nie uświadczycie autorskiego stania okrakiem i ironicznych uśmieszków; not a hoax, not a dream, not an imaginary story!
These are your characters - and you will like it.
Ale - choć dekoracje sugerują komediową groteskę - głównymi atutami Doom Patrol są psychologia oraz charaktery postaci. Nawet goryl w berecie otrzymuje swój wątek i patos; trochę o miłości, trochę o niespełnieniu, trochę o wpływie mijających lat. Losy zarówno tytułowego Doom Patrol, jak i dwóch pozostałych drużyn tego sezonu - Brotherhood of Evil oraz Sisterhood of Dada - to jedna wielka tragifarsa, pełna pomyłek oraz wzajemnego ranienia się, zaś największymi przeciwnikami naszych postaci nie są superłotrowie, a własne przywary, traumy, wspomnienia i błędy. Czasem te psychologiczne problemy są banalne, ale o to właśnie chodzi: choć bronimy się przed tym rękami i nogami, wszyscy jesteśmy przecież banalni. Wszystkie nasze problemy ktoś przeżywał już sto tysięcy razy... ale nie znaczy to przecież, że są przez to mniej prawdziwe czy mniej dokuczliwe. Doom Patrol wywleka je wszystkie na widok publiczny, owija w superbohaterską poetykę wizualną, a potem stawia je obok wyciągniętego prosto z komiksowej Silver Age wielkiego koślawego robota oraz zielonego kosmity z promieniem śmierci.
![]() |
Jakie problemy nękają w tym sezonie Robotmana? Watch Doom Patrol to find out! |
Czy zatem Doom Patrol mówi, że nawet superbohaterowie mają problemy? Czy mówi o tym, że superbohaterów tak naprawdę nie ma... a może o tym, że tak naprawdę są? Czy śmieje się z pompatyczności naszego życia wewnętrznego oraz obrazu samych siebie, czy może w humanistycznej tradycji próbuje nas zainspirować i pocieszyć? Wszystko po trochu, oczywiście; sprawdźcie, co Doom Patrol powie wam.
Bo na pewno powie wam coś osobiście.
![]() |
Komu Robotman sprzedaje podwójnego faka? Watch Doom Patrol to find out! |
Brzmi to wszystko odpychająco poważnie, więc podkreślę - mózgi w słojach, roboty i goryle. Ale nawet jeśli zignorować dekoracje, Doom Patrol to po prostu fajny serial: postacie to banda ćwoków - superbohaterów absolutnie nie chcących być superbohaterami - która zapewnia stały strumień rozrywki. Mamy humor subtelniejszy i ten bardzo prosty, z Robotmanem (nieoceniony Brendan Fraser) pokazującym faki oraz kwitującym kolejne zwroty akcji swoim markowym WHAT THE FUUUUUUUCK. Na przynajmniej jednym odcinku moja żona płakała ze śmiechu i nie mogła złapać powietrza; ja zaś szczerzyłem się nieustannie widząc kolejne perełki z komiksów Arnolda Drake'a.
![]() |
Co obrzydliwego znajduje się w pudle? Watch Doom Patrol to find out! |
Wspominam nieustannie Arnolda Drake'a, ale - jeśli chodzi o materiał źródłowy - serial zawdzięcza też bardzo dużo tekstom Granta Morrisona. Pierwszy sezon (szczególnie postać Jane oraz wątek opiekuna drużyny, Chiefa) to praktycznie Morrison w stanie czystym, beat for beat; dla osoby znającej interpretację Doom Patrol z 1989 będzie to bardzo nostalgiczny powrót do przeszłości. Zarówno Drake, jak i Morrison chętnie posługują się surrealizmem; obie serie mają jednak nieco odmienny posmak - u Drake'a high-concept i przygoda, u Morrisona raczej horror i metatekstualność.
![]() |
Kto właśnie wszedł na parkiet, budząc takie zdumienie (niemal) całego zespołu? Watch Doom Patrol to find out! |
Serial nie trzyma się jednak niewolniczo jednego autora lub jednej konwencji i śmiało wprowadza zmiany! Jedną z nich jest dodanie do drużyny Vica Stone'a, Cyborga, lepiej znanego z Teen Titans. Zrobiło to na mnie duże wrażenie, więc chcę szczególnie pochwalić ten manewr! Widzicie, komiksowy Doom Patrol był pierwotnym domem Beast Boya (więcej przeczytacie tutaj). Zastąpienie go późniejszym Cyborgiem makes so much sense; Vic gładko wskakuje w miejsce zielonego kolegi, a do tego stanowi ciekawy kontrast z kluczowym członkiem oryginalnego zespołu - przeżywającym podobne dylematy Robotmanem (Robotman to kierowca rajdowy, Cliff Steele, z którego po wypadku został tylko mózg zamknięty w mechanicznym ciele). Vic i Cliff należą do różnych pokoleń nie tylko rocznikowo, ale i pod kątem generacji technologii; mają kompletnie różne podejście do heroizmu, kompletnie odmienne spojrzenie na wiele kwestii życiowych. An inspired choice - a dodatkowo łechcze mnie przyjemnie, że Cyborg oraz Beast Boy są najlepiej znani jako członkowie New Teen Titans; jest w tej zmianie coś eleganckiego!
![]() |
Czy Vic i Cliff znajdą jakąś płaszczyznę porozumienia? Watch Doom Patrol to find out! |
Nie piszę za dużo o fabule, bo serial jest raczej character driven; owszem, mamy tam cały superbohaterski sztafaż - kolejnego potwora, kolejną organizację łotrów, kolejny koniec świata - ale to tylko sztafaż; emocje płyną z interakcji Vica z ojcem lub ewolucji charakteru Rity. Być może Doom Patrol niektóre problemy smaruje dosyć grubo, ale nigdy nie uderzył mnie jako nieprzekonujący psychologicznie! Z jednej strony wydaje mi się, że na poziomie trzeciego sezonu można już odpuścić niektóre wątki (o życiu rodzinnym Larry'ego, przykładowo, było już sporo wcześniej); z drugiej - przecież tak wygląda właśnie życie z naszymi własnymi problemami; nawet "rozwiązane" odzywają się echem i dokładają do naszej osobowości; nawet "rozwiązane" będą pewnie domagały się kolejnego i kolejnego "rozwiązania" na przestrzeni lat.
Stylizowana, czasem przesadzona psychodrama to zresztą przecież znak firmowy konwencji superbohaterskiej. Nawet śmierć jest chwilową, odwracalną niedogodnością; prawdziwa arena zmagań to psychologia. Samoocena, relacje z innymi, społeczne role i oczekiwania, seksualność, mechanizmy obronne i interpretacyjne - wszystko to jest podkolorowane wykorzystaniem wizualnie angażującej estetyki komiksu. Projekty postaci oraz ich moce funkcjonują jako zewnętrzna ilustracja stanu wewnętrznego; łatwo dostrzec, dlaczego Rita dysponuje akurat shapeshifting powers, a Larry ukrywa się pod bandażami. Jestem wyczulony na pretensjonalność, ale w Doom Patrol jej nie uświadczyłem - to naprawdę coś więcej niż dydaktyczne, psychologiczne pogadanki.
![]() |
Czy ktoś tu właśnie, dzierżąc płonący miecz, walczy w stodole z drapieżnymi dupami na dwóch nogach? Watch Doom Patrol to find out! |
W Doom Patrol przekonuje mnie właśnie ten brak prostolinijnego dydaktyzmu. Czy serial sugeruje, że pewne metody postępowania są zdrowe lub nie? Owszem, ale zarazem nie dostarcza cukierkowych happy endów - bo te w życiu po prostu nie istnieją. Hmm, maybe I learned my lesson, maybe I see the source of my problems, zdają się mówić czasem roboty, goryle i superbohaterki; but the best we can do now is put it all into practice and keep living. Keep trying, and - eventually - maybe something will change for the better.
![]() |
??? Watch Doom Patrol and find out! |
It really can be touching, it really can be funny - and it is always imaginative, czerpiąc zarówno z szaleństw Silver Age, jak i mroczniejszej oraz bardziej psychologicznej reinterpretacji Morrisona z 1989. To piękne połączenie, działające ze wzajemną korzyścią dla obu; angażujące, pogłębione portrety postaci są ważne - ale czasem potrzeba też, by na scenę wbiegły dwunożne dupy z zębami, a Robotman zawołał WHAT THE FUUUUUUUCK.
Choć Legends of Tomorrow to nadal mój ulubiony serial komiksowy, jestem świadomy jego niszowego, campowego uroku; to zdecydowanie nie produkcja do polecania wszystkim z marszu. Doom Patrol ma wiele identycznych zalet, a przy tym wydaje się dysponować broader, more universal appeal oraz lepszą stroną wizualną. Charakteryzacja postaci wciągnie nawet przypadkowych widzów (mam przykład w rodzinie!), zaś sprawny hołd dla całych dekad historii komiksu zachwyci osoby nim zainteresowane! Na chwilę obecną wydaje mi się, że to jedna z najsprawniejszych ekranowych adaptacji komiksu kiedykolwiek; w bardzo świadomy i satysfakcjonujący sposób łapie nie tylko ogólnego ducha drużyny, ale i dokładnie ducha różnych er i dekad papierowego Doom Patrol. Jestem pod wrażeniem; czy i wy będziecie? Well...
Watch Doom Patrol and find out!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz