Previously on Panele na niedzielę: Tytani - po wypadku, który kosztował życie doktora Swensona - nadal cierpią na wyrzuty sumienia oraz ogólną niemoc, ale za to Aqualad is cool now! Nasz morski chłopak działa teraz jako samotny noirowy detektyw i odkrył, że Ocean Master (klasyczny wróg Aquamana, jego pół-brat, swoją drogą) znów coś knuje. Ale - jak to noirowy detektyw - pracując nad zagadką wyłapał gonga w potylicę i teraz, przywiązany do drzewa, słabnie z każdą upływającą minutą! How am I gonna git outta this??, zapytał nas pod koniec poprzedniego numeru; sprawa musi być poważna, skoro użył aż dwóch znaków zapytania. Zanurkujmy zatem ponownie w Teen Titans z lat '70 - historia: Captives; autor: Steve Skeates; data: wrzesień-październik 1970!
![]() |
Dove, Dove, przecież to sztandarowa zasada pierwszej pomocy: najpierw dbasz o własne bezpieczeństwo, a dopiero potem możesz brać się za pomaganie innym. Nie byłeś nigdy na szkoleniu BHP? |
Już okładka zdradza, że pierwsze skrzypce będą dziś grali Hawk i Dove! Ostatnio wspominałem, że Skeates uczynił Aqualada wiodącym bohaterem, gdyż miał doświadczenie w pisaniu go na łamach Aquamana; dzisiaj nasz scenarzysta sięga po Hawka i Dove, których (razem ze Stevem Ditko) był oryginalnym scenarzystą. Ale zacznijmy od ceremonialnego pytania: co tam dziś słychać w dekadzie disco?
Otóż nic nie słychać, bo Aqualad jest zakneblowany! Lecz na szczęście...
![]() |
Komplikacja rozwiązana błyskawicznie - cliffhanger jak z podręcznika! |
Scenariuszowo jest to pełna sztampa, ale podoba mi się sylwetka Aqualada z oszczędnie wykorzystanym kolorem - podkreślenia doczekują się sznury i knebel oraz zarys superbohaterskich butów i rękawic. Fajny wizualnie manewr! Tytani znaleźli Gartha zaalarmowani przez Lilith oraz jej mystical powers; nowa członkini zespołu okazjonalnie będzie dla scenarzystów Tytanów wygodną deus ex machina, kubek w kubek jak wcześniejsza Dream Girl z Legionu Superbohaterów. Obie te postacie w ogóle sporo łączy: obie wprowadzone są wybitnie jako eye candy (Dream Girl w srebrnym kostiumie kąpielowym i na wysokich szpilkach, Lilith dosłownie jako klubowa go-go girl), obie posiadają bliżej niesprecyzowane moce jasnowidzenia, obie stanowią dla swoich zespołów właśnie taki awaryjny wentyl bezpieczeństwa, kiedy scenarzysta zapisze się w kozi róg, nie będzie akurat mieć pomysłów lub będzie potrzebować szybkiego rozwiązania wątku, bez kilku stron podbudowy. How did you find me? Oh, it was all thanks to Dream Girl/Lilith!
Garth daje nura do wody, by odzyskać siły, po czym dostajemy odrobinę fabularnych porządków:
![]() |
Przysięga Tytanów zaczyna być coraz częściej obchodzona! |
Hawk i Dove wrócili do domu? O nie, nie wierzcie w to ani przez chwilę!
![]() |
Tak jest, chłopaki, nie możecie pozostać w cieniu detektywa Aqualada - czas na wasz własny wątek! |
Różnica jest taka, że Aqualad dostał nową charakteryzację na miarę nowej dekady, a Hank i Don to nadal nasze dwa znajome dekle z późnych lat '60. Hej, lubię tych chłopaków - napisałem o nich już dobrych parę wpisów, jakby nie było - ale nie mieli do tej pory szczególnego szczęścia w komiksach! Czy w tym numerze coś się zmieni...?
![]() |
Szczwany plan Hanka! Pamiętajcie, jaka jest jego kanoniczna superbohaterska słabość: jest nią "bycie głupim". |
Zwróćcie też uwagę na pierwszy panel; powie wam on wszystko, co trzeba wiedzieć o Hawku i Dove:
![]() |
THIS IS THE KEY! - YOU'RE USING IT TO GET INSIDE! - CLEVER! |
Uh, chłopaki... tak zwykle działają klucze? Czy może chodzi o to, że sposób zdobycia klucza był clever? Też chyba nie, skoro Hank po prostu asked Sharon for it. Zostaje nam więc tylko jedno wytłumaczenie: Don gratuluje Hankowi, że wchodzi do mieszkania korzystając z klucza, a nie - jak zwykle - wskakując przez zamknięte okno czy wyważając drzwi. To trochę jak ta scena z Parku jurajskiego z welociraptorem naciskającym klamkę; clever boy!
Hank rozwija się więc nieco intelektualnie, a pierwsza część jego planu nawet wypala - zbiry Ocean Mastera dają się zwabić do mieszkania Sharon zapalonym światłem. Gorzej z drugą; wymarzone przez Hanka clobber'em zmienia się raczej w clobber'im:
![]() |
TRZYMAJ SIĘ BRACIE NARA |
Dove ewakuuje się przez okno - niby z zamiarem ściągnięcia pomocy, ale wygląda to stuprocentowo, jakby po prostu dawał nogę. Hawk inkasuje więc cios po ciosie, aż w końcu gasną mu światła - ale przecież słudzy Ocean Mastera nie zaciukają go po prostu w mieszkaniu jakiejś studentki! O nie, jego zgon musi mieć tematyczny pierwiastek związany z wodą, musi trzymać się motywu - inaczej Ocean Master stałby się pewnie pośmiewiskiem całego związku zawodowego morskich superłotrów. Zbiry targają więc nieprzytomnego Hawka na nabrzeże...
![]() |
Szeroka definicja "okay", ale przynajmniej Dove faktycznie ściągnął wsparcie! |
...a ja mam w głowie komiks Henchgirl:
![]() |
"We have to keep the motif going or the boss gets mad." |
Hawk odzyskuje zmysły, ale ledwie stanie na nogi - z odmętów (niby pstrąg!) wyskakuje sam Ocean Master!
![]() |
Okładkowa scena! Czy to koniec przygód Hawka i Dove? |
Bracia zaliczają lekkie podtopionko, ale budzą się związani w klasycznej dla gatunku Sekretnej Bazie Superłotra:
Czego dowiedział się Dove? Otóż Ocean Master współpracuje z kosmitami, którzy - kosmitami jeszcze raczej z Silver Age będąc - pragną podbić Ziemię. Interes ma w tym taki, że obcy obiecali mu rolę gubernatora/administratora podbitej planety; there are some Dr. Breen vibes here. Ale to nie wszystko: kosmici zaprzęgli do roboty jeszcze innych kosmitów!
![]() |
Dalej bardzo podobają mi się kosmici wizualnie przypominający klasycznych men in black! |
Wizerunek men in black mógł jak najbardziej być wykorzystany świadomie; są oni bardzo wczesnym elementem ufologicznego folkloru, obecnym w tych historiach już w latach '40 i '50. Tymczasem Hawk zalicza kolejny przebłysk intelektu:
![]() |
"And you're pretty stupid too" - widzimy tu u Hanka mechanizm projekcji |
Swoją drogą, po co w skomputeryzowanej podwodnej bazie Ocean Mastera samotny, drewniany pal na środku pomieszczenia? Czy to muzealny eksponat z jego ulubionego portowego nabrzeża? Czy chłoszcze przy nim swoich niekompetentnych podkomendnych? Czy w wolnych chwilach siada na nim jak plażowa mewa? Tyle pytań.
![]() |
Pozycja niewygodna, ale chłopaki dają radę! |
Podkomendni Ocean Mastera są jednak czujni:
![]() |
This is some straight-up Pirates of the Caribbean stuff here |
W tym miejscu dostajemy scenę akcji, w których Hawk rozmaśla szeregowych niegodziwców - z drobną pomocą ze strony brata:
![]() |
TO NIE PRZEMOC, TO SLAPSTICK |
W końcu jednak chłopaki nadziewają się na twardszych oponentów - już nie wynajętych zbirów, a kosmitów w ludzkiej skórze... oraz samego Ocean Mastera:
![]() |
Dove, jak zwykle, stara się ograniczyć w walce do uników oraz obezwładniających chwytów |
W tym miejscu Skeates zadaje całkiem niezłe pytanie: czy Dove jest tak naprawdę pacyfistą, jeśli mimo wszystko w kryzysowej sytuacji polega na pięściach brata i czeka, aż ten znokautuje trzymanego przez niego łotra? Może i nie wyprowadzam samemu tych uderzeń, myśli Dove, ale co z tego?
W całej tej kotłowaninie powalony Ocean Master podnosi z podłogi pistolet transformujący kosmitów, celuje we współpracownika i pozwala mu w ten sposób osiągnąć pełnię mocy. Czas na powrót włochatego rybożółwia z ostatniego numeru! Dove, widząc to, postanawia nie być twardogłowym ortodoksem w swoich pacyfistycznych przekonaniach; są ideały i jest praktyka:
![]() |
Czyli bicie kosmitów spoko? No nie wiem, Dove, sounds kinda racist |
Tak, Dove po raz kolejny przeżywa dylematy związane z pacyfizmem - chociaż nawet wcześniej zdarzało mu się już stłuc niegodziwca na kwaśne jabłko. Myślę, że można jednak łatwo obronić Skeatesa wracającego do tego wątku: po pierwsze, dla czytelników śledzących tylko Tytanów, nie własną serię The Hawk & The Dove, problematyka ta nie jest jeszcze tak ograna; po drugie - jest to całkiem ładne odbicie aktualnego centralnego dylematu Tytanów, którzy poprzysięgli nie zakładać już kostiumów po aferze z doktorem Swensonem. Dove got over himself in a moment of crisis - will they?
![]() |
POTĘGA WŁOCHATEGO RYBOŻÓŁWIA |
Sytuacja robi się beznadziejna; rybożółw wciąga ciosy braci jak bęben, ale nawet nie przy tym nie mrugnie - a do tego Ocean Master staje już na nogi, a do pomieszczenia wbiegają już kolejni kosmici. However...
Czas na obowiązkową finałową scenę akcji, ale ostrzegam - jeden gryps jest tu gorszy od drugiego:
![]() |
Aqualad, that's not even a fish pun! No chyba że w znaczeniu tego, że ryby też mają "tails", ale to wyjątkowo naciągane. |
Ciekawsza jest już kwestia Kid Flasha, "Wham! Bam! Watch out, Sam!". To ugrzeczniona wersja frazy "Wham! Bam! Thank you, ma'am!"; ugrzeczniona, gdyż oryginalnie zwrot ten miał seksualne konotacje z "szybkim numerkiem", ale szczerze mówiąc już w latach '50 i '60 był on wykorzystywany po prostu na określenie czegokolwiek zrobionego raz-dwa. Już nawet Dean Martin śpiewał:
Zeszyt kończy się epilogiem, w którym Tytani raz jeszcze próbują przekonać Aqualada, że decyzja o zaprzestaniu superbohaterskiej działalności była słuszna. Garth jest tym razem bardziej cierpliwy, ale mimo wszystko...
![]() |
Tak jest, Garth, krótko z nimi! Swoją drogą, było już tak blisko; zamiast zwykłego "the end" historię zamyka słówko "finis"... a mogło to być prawdziwie podwodne "fin"! |
Overall, it was OK as far as endings go, ale zdecydowanie poniżej poziomu poprzedniego zeszytu. Trochę to już specyfika formy; łatwiej napisać cool setup niż w pełni satysfakcjonujące zakończenie, gdyż w tym pierwszym pomaga nasza własna, czytelnicza kreatywność i ciekawość. Dokąd to wszystko zmierza, co się stanie, jak zareagują na to nasze postacie? W zakończeniu nie mamy już tego luksusu; cały otwarty potencjał został już zawężony i przelany w konkretnej wersji na papier. Intryga Skeatesa jest wyjątkowo absurdalna - za zbirami z parku stoi Ocean Master, za którym stoją kosmici, za którymi stoją jeszcze inni kosmici - ale przynajmniej podobała mi się paralela pomiędzy dylematami pacyfistycznego Dona oraz przysięgą całej grupy. Nie było tam może zbyt głębokiej analizy - but it's the thought that counts!
Fajnie też znowu widzieć Aqualada jako outsidera kontestującego decyzję Tytanów - i trochę aż szkoda, że Hawk i Dove nie doczekali się równie radykalnej reinterpretacji na nową dekadę. Ale kto wie, może jeszcze błysną pod piórem Skeatesa...? Przed nami jeszcze kilka zeszytów tego scenarzysty!
~.~
Missed an episode? Chronologiczną listę wszystkich naszych dotychczasowych spotkań z Tytanami możesz znaleźć klikając tutaj!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz