Nadal jesteśmy pomiędzy cyklami Paneli na niedzielę! Szczerze mówiąc, czuję się już w pełni gotowy do wskoczenia w nową erę Tytanów i mógłbym to pewnie zrobić już dzisiaj, ale ostatnim razem mieliśmy dwa wpisy przerwy - trzymajmy się więc tej struktury! No i co tu ukrywać, nadal mam na dysku worek zapisanych grafik, którymi chętnie się podzielę. Bo jak mógłbym, na przykład, nie podzielić się crossoverowym komiksem Harley and Ivy Meet Betty and Veronica?
![]() |
"The bad girls of Gotham meet the good girls of Riverdale!" Okładka jest oczywiście w Amandy Conner - trudno nie poznać tego stylu. |
Potrzebowałem jakiegoś odmóżdżacza i ta sześciozeszytowa miniseria z 2017 wstrzeliła się w te potrzeby idealnie. To fanowska zabawa w stanie czystym - pretekstowa fabuła pozwala spotkać się postaciom z różnych wydawnictw and get into some wacky hijinx (jeśli chcecie więcej podobnych głupotek - rzućcie okiem na antologię DC Meets Looney Tunes). Jak to często w takich komiksach bywa, w Riverdale odbywa się impreza kostiumowa... na której pojawiają się akurat panie z Gotham:
![]() |
Selina jest fanką Josie and the Pussycats? Oczywiście! |
Piszą to Paul Dini (znany z animowanego serialu z Batmanem) oraz Marc Andreyko (scenarzysta kochanej w latach '00 serii Manhunter), zaś rysuje Laura Braga, która pracowała przy serii Bombshells (powoli czuję, że stałe wspominanie o Bombshells bez poświęcenia im pełnego wpisu staje się running joke tego bloga). I, jak wspomniałem - nie jest to ani wybitny scenariusz, ani wybitne rysunki... ale fanowskich żarcików jest tyle, że chichrałem się przy każdej stronie!
![]() |
Zatanna i Sabrina robią wspólny magiczny show? Oczywiście! |
A że na imprezie - poza Harley i Ivy - znajdują się Betty oraz Veronica przebrane za Harley i Ivy, szybko kończy się to chaosem i mordobiciem...
![]() |
...którym próbuje zaradzić Sabrina! |
Rzecz jasna, zgodnie z tradycją Archie Comics "Sabrina próbująca rozwiązać problemy magią" oznacza bezdyskusyjnie "Sabrina tworzy nowe problemy - większe, lepsze, bardziej efektowne"! W tym przypadku - dochodzi do zamiany ciał czterech tytułowych bohaterek. Betty i Veronica będą musiały poradzić sobie na bezlitosnych ulicach Gotham, co jest dla nich zaskakująco proste (w końcu nie z takimi problemami dziewczyny już się mierzyły); ciekawszym pytaniem jest jednak, jak Harley i Ivy poradzą sobie w prawdziwym mieście szaleństwa i bezprawia...w Riverdale!
![]() |
Zaiste, "it's Riverdale" to nowe "it's Chinatown"! |
Nacieszmy się więc kilkoma kadrami z tej wspaniałej sagi!
![]() |
Veronica stawia czoła starości! |
![]() |
Dobry chłopiec Archie intryguje nawet Harley! |
![]() |
Brytyjski lokaj Smithers wzywa na pomoc brytyjskiego lokaja Alfreda! |
![]() |
Jughead mówi jak jest! |
Powtórzę: nad fabułą nie ma co się rozpisywać, ale Betty and Veronica Meet Harley and Ivy to laff-a-minute, bezpretensjonalna humorystyczna fanservice. Przechodzimy od jednej humorystycznej scenki do drugiej, by zmieścić jak najwięcej interakcji postaci oraz gościnnych występów; Jughead i Harley, oboje znani big eaters, mierzą się na przykład pod koniec serii w pojedynku na wciąganie hot-dogów:
![]() |
"Fill your mouth, Jones!" |
Kolejny smaczek: jedną z alternatywnych okładek narysowała Bilquis Evely, rysowniczka świetnej serii Supergirl: Woman of Tomorrow!
![]() |
Za kolory odpowiada Mat Lopes, jej stały współpracownik! I just love their style so much. |
Swoją drogą: rok premiery tej serii, 2017, to zarazem rok premiery serialowego Riverdale - i serial mrugał do niej nawet okiem w jednym z późniejszych sezonów, kiedy Cheryl i Toni przebrały się za bohaterki DC!
Naprawdę, mało która marka potrafi tak cudownie puszczać się poręczy jak Archie Comics! Archie spotykał się już z Punisherem...
![]() |
Jestem nieodmiennie przekonany, że obecny przez chwilę w serialowym Riverdale "wujek Frank z sił specjalnych" to nawiązanie do tego komiksu! |
...Predatorem...
![]() |
Archie namierzony! |
...i to nawet dwa razy!
![]() |
Predator dobrze wie, który sztandar jest najbardziej wartościowy! |
Po przygodzie z paniami z Gotham dziewczęta z Riverdale załapały się też na bardziej krwawy crossover:
![]() |
Okładka w formie grindhouse'owego plakatu jest przepiękna! |
Szczególnie ten oto młodzieniec:
![]() |
Nie ma wyjścia, muszę zobaczyć! |
Coś czuję, że nakręciłem się właśnie na lekturę pozostałych crossoverów Archie Comics! Jeśli więc ktoś wam powie, że serialowe Riverdale jest dziwaczne, to: a) faktycznie jest, i w tym tkwi jego czar; b) mogłoby bez problemu być jeszcze dziwniejsze.
A w nieco poważniejszym tonie: o jakich seriach komiksowych nie miałem jeszcze okazji napisać? Nadrobiłem na przykład najnowszą Spider-Woman, gdyż bardzo dobre komiksy Denisa Hopelessa zrobiły ze mnie najwyraźniej fana Jessiki Drew:
![]() |
Nową serię pisze Karla Pacheco, zaś rysuje Pere Pérez! |
Trudno mi jednak polecić tych dwadzieścia jeden numerów; są one raczej przykładem narracyjnej inercji, która prześladuje czasem komiksy superbohaterskie. Spider-Woman Hopelessa była ciekawa, gdyż wywróciła do góry nogami status quo bohaterki: zmieniła ona kostium, doczekała się dziecka i tak dalej. Nowa scenarzystka - Karla Pacheco - nie odkręca może tych zmian, ale nie robi z nimi nic ciekawego. Porcupine - partner Jessiki - zostaje zepchnięty na margines, dziecko to bardziej kartofel-gadżet, a świetny zmodernizowany strój (ten z okularami i kurtką) trafia z powrotem do szafy na rzecz klasycznej piżamy:
![]() |
Nie jestem fanem, to taki standardowy - jak humorystycznie ujmuje się rzecz w branży - "spray-on costume". |
Powyżej jedna z rzeczy, które honestly stumped me - Spider-Woman standardowo ma pod pachami pajęczynowate "skrzydła" (czasem nawet dzięki nim szybuje); w najnowszej serii Jessica... odpina je i korzysta z nich niby Kitana z wachlarzy w Mortal Kombat.
I mean, huh?
Ciekawe jest za to, że seria startuje w miarę poważnie - superhero drama, rodzinne perypetie, takie tam - ale im dalej w las, tym bardziej scenarzystka widzi chyba, że to nie działa i że dryfuje w nudną sztampę. Z każdym kolejnym numerem coraz bardziej odpina więc wrotki, aż w końcu wchodzimy w pełen festiwal absurdu (co rozumiem absolutnie pozytywnie) i dochodzimy do...
![]() |
...Jessiki Drew znęcającej się nad łotrami emocjonalnie... |
![]() |
...czy ujeżdżania dinozaurów z gatlingami. |
A co mi szkodzi, wydaje się myśleć scenarzystka, it's going nowhere anyways, so let's have some fun at least! I taką właśnie fun - loud and messy - serwuje nam z biegiem serii w coraz większych dawkach. Nie kupiło mnie to stuprocentowo za sprawą tonalnego chaosu, ale mam nadzieję, że Karla Pacheco wypracuje jeszcze swój indywidualny głos; na łamach Spider-Woman wydaje się dopiero go szukać.
Pere Pérez, rysownik, też eksperymentuje z biegiem serii coraz mocniej - i często robił na mnie wrażenie przy co bardziej kreatywnych kompozycjach! Spójrzcie na przykład na Jessikę wykorzystującą wózek do mordobica...
![]() |
Isn't it neat? |
...albo na plansze tytułowe, które wydają się być niemal hołdem wobec klasycznego stylu Willa Eisnera:
![]() |
Tytuł upleciony z pajęczyny, po której Spider-Woman fizycznie się wspina; trochę jak w The Spirit! |
Ale właśnie: podczas lektury czułem, że obcuję z treningową proving ground, na której scenarzystka i artysta mogą dopracować rzemiosło. Trzymam kciuki za ich przyszłe sukcesy!
Serią bardziej równą jest za to nowa Captain Marvel, z której wyciągnąłem ostatnio tę sekwencję z Lauri-Ell oraz kotem Carol. To solidna superbohaterska zabawa, może bez niezwykłych fajerwerków, ale za to odprężająca i bez wybojów. Jak tu się nie ucieszyć, kiedy Carol oraz Doktor Strange - oboje absolutni control freaks - zamieniają się ciałami w wyniki asgardzkiego zaklęcia?
![]() |
Już było dziś o zamianie ciał, ale nie bez powodu jest to komediowy klasyk! |
Są tu kosmici, magia, alternatywne rzeczywistości - słowem, cały ten superbohaterski nonsens. Kiedy zbierze się więcej numerów, zapewne do tej serii wrócę... a póki co nacieszmy się Kamalą Khan przynoszącą Carol planszówki:
Inną dość solidną serią byli The Terrifics z wydawnictwa DC. Skusiłem się na nią przez obecność Phantom Girl, weteranki Legionu Superbohaterów, ale Phantom Girl z tego tytułu to nie Tinya Wazzo... a jej współczesna przodkini, nastolatka Linnya. Ten poziom historycznego zamieszania ukazuje chyba, z jakim tytułem mamy do czynienia! Inni członkowie zespołu to...
Co ciekawe, The Terrifics wciągają też do multiwersum DC samego Toma Stronga:
![]() |
Nie jest to wiekopomna fabuła, bardziej okazja do zaprezentowania przez wydawnictwo nowego nabytku! |
Tom Strong doczekał się więc losu postaci z wydawnictw Fawcett, Charlton czy WildStorm, które również zostały wciągnięte na orbitę DC! The Terrifics robili w ogóle trochę ciekawych rzeczy - walczyli z Bogiem (not really) czy przenieśli się w lata '90...
![]() |
"Earth nineties were weird" - you said it, Linnya! |
...ale, koniec końców, nie znalazłem w tej serii niczego wyjątkowo pamiętnego (no, poza kostiumami zespołu: lubię zestawienie czerni i bieli). Rysunki są solidne, fabule niczego niby nie brakuje, a postacie są dość sympatyczne - ale po prostu nie zazębiło mi się to nigdy w prawdziwą magię. Overall, it was pretty OK, though.
Dobrze, dosyć już tego siedzenia przed komputerem na dzisiaj! Skorzystajcie z ładnej pogody, a za tydzień (mam nadzieję - kto wie, może wynikną jakieś szalone majówkowe plany!) spotkamy się już po raz pierwszy z Tytanami w latach '70!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz