niedziela, 11 kwietnia 2021

Panele na niedzielę: ultra-przygody Ultra Boya!

Mistrz dedukcji o przenikliwym umyśle i wzroku; sexy bad boy z planety po złej stronie torów; młody mężczyzna przed którym sam Superboy powinien mieć się na baczności. Ale dosyć o mnie! Kiedyś, dawno temu, wspominałem o młodzieńcu znanym jako Ultra Boy - dziś przyjrzymy mu się nieco dokładniej, by udowodnić, że to ktoś więcej, niż tylko śmiesznie nazwany klon Superboya. Nasze spotkanie zapiszę w dzienniku pod podwójnym tematem: Ultra Boy - rys biograficzny oraz Romanse w Legionie - wprowadzenie; nie sposób bowiem przy okazji omawiać tego, kim jest Jo - tak bowiem ma w cywilu na imię - i udawać, że jego magnetyzm nie jest silniejszy niż Cosmic Boya! (bo Cosmic Boy ma literally magnetic powers, wicierozumicie)

Pierwszy raz spotykamy Ultra Boya w roku 1962, w historii z magazynu Superboy pod tytułem The Boy With Ultra-Powers! Autorem tej przygody był sam Jerry Siegel - współtwórca Supermana i wielki miłośnik słowa presently; można zrobić całą drinking game z czytania komiksów Jerry'ego i pociągania łyczka za każdym razem, gdy słówko owo pada. Ale nie o tym dzisiaj będziemy mówić; przenieśmy się lepiej na niebezpieczne ulice Smallville, gdzie łatwo paść ofiarą lokalnej chuliganerii:

Mordercza technika little monsters znana jest w języku angielskim jako tzw. "tabletop"; w Polsce mogliśmy ją obserwować pod hasłem "szkolny trik" w wykonaniu trójki innych nastoletnich chuliganów, Tytusa, Romka i A'Tomka
I to się nazywa szybka i trafna dedukcja!
A któż to taki? Oczywiście nasz dzisiejszy bohater, który przybył z przyszłości, by poznać sekretną tożsamość Superboya. I jeśli myślicie, że ten skok myślowy z okularami jest godny podziwu, to spójrzcie tylko na poniższy pojedynek superumysłów! Ultra Boy wykorzystuje swoją penetra-vision, by zajrzeć pod ubrania Clarka...
Generalnie w Smallville bez sensu nosić ubrania przy takim zagęszczeniu osobników z różnymi rodzajami super-vision
Nie będę tworzył tu jakiegoś sztucznego suspensu - skoro jest w Legionie, musi wszak być friend! Okoliczności szybko zmuszają super-młodzieńców do wspólnego działania i lepszego poznania się, Superboy kończy więc tę historię z nowym przyjacielem; ale dlaczego właściwie Ultra Boy miał poznać tożsamość Superboya? 
Siwy pan to "Legion's senior advisor" i jego zadaniem było nadzorować test

Jako osoby dociekliwe chcecie z pewnością wiedzieć, co reprezentuje symbol na piersi Ultra Boya. Pamiętacie, jak zyskał swoje moce? Jeśli nie, przypomnę:

Jonah Jo-Nah swallowed by a whale an energy beast
Otóż symbol ten jest ponoć wizualną reprezentacją właśnie tej energy beast, która połknęła młodego Jo-Naha i w tajemniczy sposób dała mu superpowers. Jakie? No cóż, w pierwszym pojawieniu się naszego bohatera jest to penetra-vision, która działa jak rentgenowski wzrok Superboya - ale jeszcze lepiej, może bowiem penetrować również ołów, czego Clark nie potrafił. Wytężając swoją penetra-vision Jo był też w stanie topić rzeczy, na które patrzył. Nie wszyscy pamiętają, że heat vision Supermana w formie laserów z oczu to relatywnie późny wymysł - klasycznie był to po prostu skutek uboczny jego X-ray vision; Clark skupiał spojrzenie tak, że emitowane przez jego oczy promienie rentgenowskie były w stanie coś stopić. Koncept ten był wizualnie upraszczany, aż w końcu przeistoczył się w heat vision i lasery z oczu.

Planeta Rimbor, z której pochodzi Jo, szczególnie w późniejszych interpretacjach była traktowana jako zła dzielnica galaktyki, a sam Jo był członkiem (lub eks-członkiem) jednego z młodocianych gangów. No bo wiecie, estetyka lat '50 - odziani w skóry greasers, noże sprężynowe, James Dean i Buntownik bez powodu. Już we wczesnych historiach pojawiała się u niego żyłka bad boya; ba, Jo-Nah był pierwszym legionistą, którego wywalono z Legionu! 

The jig is up / The news is out / They finally found me, jak w klasycznym utworze "Renegade" śpiewał zespół Styx
Co to za szaleństwo? Dlaczego uprzednio dysponujący wyłącznie penetra-vison Ultra Boy jednym plaskaczem powala pół Legionu? Gdzie jego insygnia na piersi? Jakim cudem został the renegade super-hero? Najprościej będzie zacząć od pierwszego z tych pytań: 
Pamiętajcie, nie super-strength - ultra-strength. Uczniowie i uczennice często pytają mnie, jak zapamiętać tę zbitkę liter w "strength"; to proste, pamiętajcie po prostu o dźwięku "th", dmuchnięciu przez zęby, na końcu - i wszystko się ułoży!

Ktoś musiał uznać ze sama  penetra-vision nie ma aż tylu efektownych zastosowań, Jo-Nah wzbogacił się więc o klasyczny zestaw supermocy, tzw. pakiet kryptoniański (chociaż nie miał z Kryptonem nic wspólnego). Żeby było fabularnie ciekawiej, wiązało się to też z ograniczeniem - tylko jedna moc naraz. I tak toczy się spokojnie życie w Legionie; jego członkowie i członkinie wspólnie pracują, bawią się i ćwiczą:

Albo ja słabo widzę, albo z prawą ręką Mon-Ela dzieje się tu coś dziwnego
Phantom Girl, po godzinach Tinya Wazzo, szybko zwraca baczniejszą uwagę na nowego legionistę - ale nie z jakiś niecnych zamiarów, uważa po prostu, że he's terrific. Może powinna była jednak mieć oko na Jo-Naha z innych powodów - gdy dochodzi do serii zuchwałych napadów i Legion w poszukiwaniu tropów przekopuje się przez kartotekę kosmicznych przestępców, na ekranie pojawia się znajoma twarz...
"Rambor?" Coś tu znowu śmierdzi, planeta po złej stronie torów to Rimbor. A może to nie literówka, a faktycznie równolegle istnieją planety Rimbor oraz Rambor (a może i Rumbor, Rymbor, Rembor i Rombor?)

Phantom Girl nie może uwierzyć w winę swojego crush, ale reszta Legionu - w obliczu niezbitych dowodów - nie ma podobnych zahamowań:

Bouncing Boy jest wesoły i zabawny, ale złam tylko prawo, to bez ceregieli zagłosuje za wywaleniem cię z Legionu

Po głosowaniu zostaje tylko jedna nieprzyjemna formalność; Jo-Nah ma w końcu być usunięty z szeregów Super-Hero Club w hańbie!

Bouncing Boy wygląda, jakby chciał go jeszcze mocniej przypalić
I wtedy dopiero zaczyna się zamieszanie; Ultra Boy nie ma zamiaru dać się aresztować, wyrywa się więc Legionowi (po starciu ze strony tytułowej) i ucieka w kosmos, by wieść odtąd życie gwiezdnego renegata. Legion depcze mu po piętach, zaś sam Jo wykorzystuję swą znajomość byłych towarzyszy, by wielokrotnie wywieść ich w pole; jedyną osobą, która podejrzewa, gdzie mógł się ukryć, jest oczywiście Phantom Girl. Szybka retrospekcja ich wcześniejszego dialogu przypomina jej - i nam - o Mirage World, ich wspólnym sekrecie:
"You don't consider me strange because I'm a beautiful girl with superpowers?" "Ehh, it's OK, I guess"

Tinya rusza tam na własną rękę i odnajduję Ultra Boya, ale - twist! - ten wszedł już w komitywę z genuinely creepy obcymi, którzy stali za serią napadów na Ziemi. Te osobliwe paszcze, te  oczy czjorne!

Czemu Phantom Girl nie ma hełmu? Bo jest niematerialna i nie musi w sumie oddychać.

Phantom Girl zaskakuje się nieprzyjemnie, a Ultra Boy prowadzi obcych do wprost zabezpieczonego skarbca Legionu, by oddać w ich macki składowane tam super-weapons. Ale - double twist! - w ostatnim momencie obraca się przeciw kosmicznym najeźdźcom:

RACIST BEAM, ACTIVATE!

Wszystko zostaje ładnie wytłumaczone; Ultra Boy wyjaśnia, że korzystając ze swojej ultra speed wkradł się do archiwów kosmicznej policji i podrzucił tam spreparowaną kartotekę, która obciążała go samego - wszystko po to, by jego zmiana stron była bardziej wiarygodna. Legion zwraca więc Jo-Nahowi honor, a cała przygoda dodatkowo zacieśnia relacje pomiędzy nim a jedyną osobą, która niezmiennie w niego wierzyła: 

Bouncing Boy niby akceptuje, ale będzie miał na cwaniaczka oko

Jak potoczą się dalsze losy Ultra Boya i Phantom Girl? No cóż, jest to jedna z klasycznych par Legionu; w późniejszych interpretacjach jest to grane jeszcze mocniej - on dosłownie jest bad boyem takim, że ma nieogoloną gębę i kolczyk w uchu, ona zaś jest pochodzącą z wyższych sfer córką międzygwiezdnej dyplomatki. Na pewno jednak minie trochę czasu, zanim staną na ślubnym kobiercu; na pewno nie zobaczymy tego już w przyszłym tygodniu, prawda? Prawda?

Jak zwykle, przekonacie się... w przyszłości!

2 komentarze:

  1. +5 do wiedzy wpadło!

    Podziękował za solidną dawkę więdzy komiksowej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostarczam z przyjemnością! Wiedza na pewno przyda się w najmniej oczekiwanym momencie!

      Usuń