Z racji na różne czynniki nie miałem za bardzo okazji wyjeżdżać w te wakacje - ale mogę sobie to odbić dzięki The Long Dark, kanadyjskiej grze survivalowej, przy której co wieczór mogę poczuć się jak na wypadzie z dala od cywilizacji! Tytuł ten przynosi mi radość już od ponad pięciu lat - i czuję potrzebę polecenia go, gdyż dzięki stałemu rozwojowi jest obecnie lepszy niż kiedykolwiek.
![]() |
Na przestrzeni lat ulepszony został interfejs, dodano nowe funkcjonalności, rozszerzono obszar dostępny w grze... |
O czym właściwie jest The Long Dark? W niedalekiej przyszłości, w wyniku zmian w aktywności słońca, nadeszła tak zwana Cicha Apokalipsa - oziębienie klimatu połączone z z katastrofą geomagnetyczną, która zadziałała jak globalny impuls EMP i odcięła ludzkość od prądu oraz elektroniki. Nasz bohater - lub bohaterka - ma dodatkowego pecha o tyle, że w trakcie pierwszego z tych impulsów przelatuje małym samolotem nad wyspą w północnej części Kanady; z katastrofy wychodzi bez większego szwanku, ale przeżycie na śnieżnych pustkowiach nie będzie łatwe. Wyspa jest opuszczona przez ludzi; temperatury na dworze są zabójcze; wilki, oszołomione wpływem solarnej katastrofy, są wygłodzone i dużo bardziej agresywne niż zwykle.
![]() |
Nieraz, jak w "Cujo" Stephena Kinga, chroniłem się przed wilkami koczując w porzuconym na poboczu samochodzie |
Redukując grę do mechanicznego minimum, The Long Dark to ciągłe zarządzanie czterema wskaźnikami - temperatury ciała, zmęczenia, nawodnienia i kalorii. W praktyce jest to jednak pełna napięcia survivalowa przygoda, w którą potrafię wsiąknąć na długie godziny. Wszystko za sprawą subtelnej sieci zależności, która stoi za każdą decyzją; zawsze mamy wiele możliwych torów działania, a każdy ma określone konsekwencje. Nie jest to gra, której można nauczyć się na pamięć; ta sama akcja może być rozsądna lub okropna w zależności od mnóstwa czynników: pory dnia, pogody, stanu naszej postaci, posiadanego stroju i narzędzi, okolicy, w której się znajdujemy i tak dalej.
![]() |
Zwróćcie uwagę na liczbę slotów na odzież - ubieranie się na cebulkę to konieczność! Niebieski filtr na przedmiotach oznacza ich wilgotność - tu akurat jestem przemoczony po wrąbaniu się w przerębel. |
W opuszczonej chacie znalazłem profesjonalne buty narciarskie; są ciepłe i zapewniają dobre usztywnienie kostki, ale ważą cztery kilo i słabo się w nich biega. Czy dodatkowa ochrona jest warta doniesienia do bazy mniejszej liczby zasobów (standardowy udźwig wypoczętej i sytej postaci to 30-35 kg) i potencjalnej konfrontacji z drapieżnikiem, przed którym mogę w nich nie uciec? A co, jeśli w takich ciężkich butach wlezę we mgle na cienki lód?
![]() |
Elementy w rogu ekranu - temperatura, zmęczenie, nawodnienie i kalorie - oraz znajdujący się poniżej pasek ogólnego stanu zdrowia to jedyne widoczne elementy interfejsu. Nic nie odrywa od widoczków! |
Znalazłem w lesie padlinę jelenia. Nie jest pierwszej świeżości, ale mogę wyciąć z niej jeszcze ze dwa kilo mięsa, nie wspominając o zdjęciu skóry, która jest świetnym surowcem na pionierską odzież. Problemem jest tylko to, że truchło jest zmarznięte na kość, a ja nie mam noża - musiałbym poradzić sobie siekierką. Jest to wykonalne, ale zabierze godzinę lub dwie pracy na siarczystym mrozie. Mogę rozpalić ognisko przy miejscu pracy, ale musiałbym pozbierać nieco chrustu - czas postoju dodatkowo wzrośnie, a kto wie, jak w tym czasie zmieni się pogoda?
![]() |
W słabej widoczności łatwo zgubić orientację, szczególnie gdy oddalimy się od znaków rozpoznawczych w rodzaju linii torów |
Główna zabawa kryje się w trybie survivalu i wyzwań! Survival jest w założeniach prosty; tylko my, natura i cały wielki obszar wyspy, na której rozgrywa się gra - w kilku dostępnych poziomach trudności, które różnią się dostępnością surowców, warunkami temperaturowo-pogodowymi oraz agresywnością drapieżników. Cel jest tu tylko jeden - przeżyć najdłużej, jak się da - ale to świetne źródło tak zwanego emergent storytelling. Trzeba nieco samemu wyznaczać sobie cele - założyć bazę w miejscu z ładną panoramą; upolować niedźwiedzia; wspiąć się na najwyższą górę - lub po prostu przeżyć to 50, 100 czy 500 dni.
![]() |
Garaż pełen zapasów - ich zgromadzenie to jedno z wyzwań. Nie tylko woda, jedzenie i opał, ale i leki, narzędzia, sztucer myśliwski z nabojami, parę litrów paliwa do latarni... |
Najciekawszy dla początkujących jest moim zdaniem tryb wyzwań. Jest ich aktualnie osiem, i najprostsze z nich pełnią rolę tutorialu w bardziej organiczny sposób, niż tryb fabularny. Dwa szczególnie dobre zadania na początek to Archivist - w którym musimy odwiedzić lokacje rozsiane po całej wyspie w poszukiwaniu komputerów sprzed katastrofy, oraz Whiteout - gdzie mamy 30 dni na zebranie w garażu zasobów, które pozwolą nam przeżyć nadchodzącą apokaliptyczną wielodniową burzę śnieżną. Pierwsze z tych wyzwań jest o tyle przyjazne, że daje nam do ręki mapę wyspy - możemy więc zapoznać się z geografią różnych obszarów, od spokojnych i bezpiecznych miasteczek po górskie szczyty i zabójcze lodowe pustkowia. Pokazuje też fajnie mechanikę zorzy polarnej - gdy jest ona widoczna na niebie, sprzęty elektroniczne na chwilę odżywają; trzeba więc będzie dostać się do każdego z komputerów w trakcie tych właśnie nocy, co czasem wymaga dłuższego obozowania w danym punkcie. Drugie z tych wyzwań, to ze zbieraniem zasobów, zaznajamia świetnie z kolejnym głównym dylematem gry - szybko wybobrujemy z okolicznych domków żarcie dla psów, skondensowane mleko i stare krakersy, ale co dalej? Jeśli chcemy polegać tylko na scavenging, trzeba będzie po paru dniach ruszyć w odleglejsze tereny; a przyniesienie paru kilo jedzenia z chatek po sąsiedzku to coś innego, niż targanie tych paru kilko przez odległe lasy, doliny i jaskinie.
Grafika i realizacja audio są moim zdaniem dobrane idealnie. Strona wizualna nie stara się być fotorealistyczna - jest nieco uproszczona i stylizowana, a modele są dość kanciaste. Ma to jednak sens - po pierwsze, stylizowana grafika praktycznie się nie starzeje; po drugie, dokłada to czasem niepewności (czy ten kształt widoczny w oddali we mgle to niedźwiedź czy wielki głaz o podobnym kształcie?), a po trzecie wszystko nadal jest naprawdę estetyczne - może i modele są proste, ale mnóstwo uwagi poświęcono kolorystyce i światłu. Nie jest to prosty cykl dnia jasno-ciemno; barwa światła słonecznego zmienia się płynnie w zależności od pogody i wysokości słońca na niebie, tworząc naprawdę piękne poranki czy wieczory. Dodatkowym atutem jest realizacja warunków pogodowych - opady śniegu, burze, mgła i wichury wyglądają bardzo naturalnie. Co do udźwiękowienia, to jedna z niewielu gier, w które nie gram z audiobookiem na uszach; dźwięki otoczenia potrafią zawierać istotne informacje (na przykład o zwierzętach w okolicy) i doskonale budują atmosferę. Trzask kroków na śniegu, szum drzew, wiatr, rozpalony ogień - wszystko to brzmi tak, jak brzmieć powinno! Od czasu do czasu w spokojniejszych momentach gry pojawia się też ambientowa muzyka tła; nie za często, akurat na tyle, by podkreślić nastrój.
![]() |
Spokojny, pogodny wieczór nad zamarzniętym jeziorem |
Kolega pytał mnie kiedyś, skąd moja sympatia do gier survivalowych - i doszedłem do wniosku, że bierze się ona pewnie trochę z mojego zawodu. W pracy mam nieustannie kontakt ze sporą liczbą ludzi; jest więc coś relaksującego w zanurzeniu się w świecie, w którym jestem jedyną, samotną postacią na ogromnej połaci ośnieżonego terenu. Poza trybem fabularnym - który nie jest sercem tej gry - nie ma tu dialogów, nie ma interakcji z innymi osobami; jest wyłącznie medytacyjny spokój. Burza śnieżna hucząca w nocy za ścianami drewnianej chaty, płomienie trzaskające w żeliwnym palenisku, skwierczące na nim dwa kilogramy świeżej dziczyzny; a w międzyczasie cerowanie skarpet, by wykorzystać jeszcze światło i czas przy ogniu. I choć z początku gra może wydawać się zaporowo trudna - zrobienie pierwszego z wyzwań, Archivist, zabrało mi około 60 godzin praktyki - z czasem nabieramy wiedzy i orientacji. W tym podejściu poznam nową okolicę. W tym podejściu nauczę się strzelać z łuku. W tym podejściu spróbuję mniej polegać na znalezionych lekach, a bardziej na naturalnych remediach. Celów jest zawsze dosyć, i również dzięki temu The Long Dark pozostaje jedną z najbardziej wyjątkowych pozycji, w jakie kiedykolwiek grałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz