Ewolucja! Wiemy doskonale, jakie kontrowersje potrafił (i wciąż potrafi) budzić ten koncept w Stanach - wystarczy wspomnieć tak zwany monkey trial, w którym procesowano się o to, czy można w szkole nauczać, że człowiek pochodzi od małpy. Dylemat ten rozwiązał w końcu sam Bruce Springsteen, który jednoznacznie śpiewa:
They prosecuted some poor sucker in these United States
For teaching that man descended from the apes
They coulda settled that case without a fuss or fight
If they'd seen me chasin' you, sugar, through the jungle last night
They'da called in that jury and a one two three - said
Part man, part monkey, definitely
Nie
muszę chyba nawet sugerować, po której stronie tej debaty opowiadał się
Legion of Super-Heroes; ewolucja była na jego łamach więcej niż obecna -
stanowiła bowiem uzasadnienie czego tylko można było. Supermoce?
Ewolucja. Piła tarczowa na głowie? Ewolucja. Promienie ewolucyjne, deewolucja, ewolucyjna planeta - wszystko to zamierzam wam tu dzisiaj przedstawić!
Zacznijmy od czegoś prostego, żeby delikatnie wejść w temat:
![]() |
Fioletowy potwór chyba tylko ściemnia, nie widzę żadnych promieni |
Pamiętacie
tego uswetrzonego gagatka? To Legionnaire Lemon, aka Marvel Lad, aka
Mon-El w przebraniu! Przypomnijcie sobie słowa mocy, które wam ostatnio
dawał: "Am I worried?... NO!!" (koniecznie z dwoma wykrzyknikami) Tak czy inaczej, wiadomo że strange defense rays muszą być developed by evolution, to twarda science fiction, a nie jakieś tam diabły i czarownice.
![]() |
Akceptujcie tylko naturally evolved sea-monsters |
Bywa jednak, ze ewolucja jest wykorzystywana w służbie zła - tak jak tutaj, gdzie widzimy artificially evolved sea-monsters.
Bouncing Boy i Saturn Girl są jednak na posterunku! Moce takiego
Bouncing Boya wzięły się z przypadku, ale w przypadku innych Legionistów
to właśnie ewolucja była źródłem niezwykłych umiejętności:
![]() |
Klasyczny ekspozycyjny thought-balloon w pełnej krasie |
Metal monsters
z planety Braal to jeden z tych konceptów, które przyjemnie łechczą
moją własną kreatywność. W zamyśle wstawki takie były oczywiście często
wymyślanymi na szybko bzdurkami ("skąd Cosmic Boy ma swoje moce? pfff nie wiem, może na jego planecie są metalowe potwory; dobra, piszemy dalej")
ale im głębiej się o tym myśli, tym ciekawsze wizje świata można sobie
ułożyć. Co to za metal monsters - organiczne stworzenia w jakiś sposób
pokrywające się metalem jak krab-pustelnik muszlami, mechaniczne relikty
jakiejś starszej rasy, coś zupełnie innego? Ile Braalianom zajęła ta
ewolucja? Czy był jakiś okres, kiedy nie mieli magnetycznych mocy, a
musieli radzic sobie z metal monsters? Jaki wpływ mogło to mieć na ich kulturę? Pewnie, to wszystko głupotki wyrastające z traktowania a silly concept poważnie, ale ile przynoszą zabawy!
Kto jeszcze w Legionie zawdzięcza swe moce ewolucji?
![]() |
Pan subtelnie przypomina partnerce, że sama mogłaby to zrobić |
Thanks, evolution! Chociaż może nie do końca thanks,
bo Element Lad, który opowiada tu historię swojej rasy, jest ostatnim
jej przedstawicielem - reszta padła ofiarami porwań i wyzysku, gdy
różnej maści złoczyńcy zmuszali ich do tworzenia drogocennych kruszców i
rzadkich pierwiastków. A takie na przykład złoto, jak widzimy w tej
samej historii, było na planecie Element Lada pogardzane jako substancja
ciężka, miękka i w sumie mało użyteczna.
To może coś bardziej optymistycznego! Wróćmy do dziwnych stworzeń:
![]() |
To Jungle King zbiera potwory, by stanąć do walki z Legionem! |
Eerie evolution
wytworzyła tutaj stworzenia takie, jak wirująca bestia-bąk, bestia
lustrzana czy stwór o oczach na szypułkach, z których każde
promieniowało innym rodzajem niszczycielskiej mocy - zupełnie jak
klasyczny beholder z Dungeons & Dragons. Pokopałem nieco i pierwsze pojawienie się beholdera to rok 1975, dobre dziesięć lat później! Czy Dungeons & Dragons ma też bestię-bąka i bestię lustrzaną? Potrzeba tu osoby znającej ten system lepiej niż ja!
![]() |
THE GREATEST THREAT |
Na
tym panelu nie ma może nic o ewolucji, ale nie mogłem odmówić sobie
pokazania wam straszliwej omnibeast - która chodzi, lata i pływa, ma
więc (great galaxies!) wszystkie przerażające moce przeciętnej
gęsi. Chociaż w sumie niepotrzebnie się nabijam; kto myśli, że gęsi nie
są straszne, może zagrać sobie w Untitled Goose Game.
No dobra, omnibeast potrafi też latać w kosmosie - ale czy macie
pewność, ze gęsi tego nie potrafią? Stuprocentową? No właśnie.
Zostawmy jednak omnibeast i przenieśmy się na odległą planetę, z której wywodzi
się Proty II - zwierzak Chameleon Boya. W jednej z historii z jego
udziałem dowiadujemy się nie tylko, że Proty jest w pełni inteligentny i
świadomy - co rzuca nieco dziwne światło na jego status jako pet - ale i poznajemy historię jego rasy:
![]() |
Czy forma obcej rasy - kule z oczami - została wybrana przez |
Świat
kulitych telepatów przechodził jednak straszliwe zmiany klimatyczne,
humanoidalna cywilizacja musiała się więc stamtąd zwinąć. Żal było im
jednak dotychczasowych pets:
![]() |
"Aim for the balls!" |
Promień ewolucyjny zrobił swoje:
![]() |
Evolution in action! |
Bardzo
to wszystko poważne - potwory, umierające światy, kosmiczne gęsi -
przejdźmy więc dla rozluźnienia do sportu. Jeśli komuś w trzydziestym
wieku znudzą się już walki robotów-gladiatorów, może udać się na inny
stadion; na stadion, gdzie odbywa się konkurs w rzucaniu dinozaurami!
![]() |
HOORAY FOR GOOBA! |
Ewolucja
była też nie źródłem mocy, a mocą jednego z superbohaterów z okolic
Legionu! Otóż widzicie, pewien łotr postanowił wmanipulować inny zespół
młodych herosów w konflikt z naszym ulubionym Super-Hero Club; w skład konkurencyjnego zespołu wchodziła miedzy innymi Gas Girl, potrafiąca zmieniać stan skupienia, oraz...
![]() |
Jego fryzura to szczyt ewolucji gatunku ludzkiego |
Evolvo Lad byłby fantastycznym swiadkiem na amerykańskim monkey trial! Raz, dwa - i oto, jak pięknym go widzimy, żywy dowód na teorię Darwina:
![]() |
Life Lass i jej żywy stół to podobny poziom creepiness, co pamiętne living money |
Byłoby
jednak rozczarowujące, gdyby Evolvo Lad umiał tylko zmieniać się w
małpę - mógłby się nazywać wówczas po prostu Monkey Boy (co w sumie też
byłoby super). O nie, Evolvo Lad potrafi również ekspresowo wybiec w
przyszłość rasy ludzkiej:
![]() |
Fryzura ewoluowała |
Trudno podbić stawkę od ewolucyjnego superbohatera, ale spróbujmy! Podziwiajcie... ewolucyjną planetę!
Nie wchodźmy dziś w szczegóły tego, skąd Lex wziął się w trzydziestym wieku na evolution world
i czy faktycznie był w tarapatach, czy może był to jakiś chytry plan
(podpowiedź: to Lex Luthor). Ćwiczę was tu w głębokich analizach,
myślicie więc pewnie teraz, że technicznie rzecz biorąc każda planeta
jest planetą ewolucji, Ziemia też. Technicznie rzecz biorąc macie rację -
ale prehistoryczna Ziemia była dziwniejszym miejscem, niż wam się
wydaje!
Tę niezwykłą sagę rozpoczniemy od samego jej końca:
![]() |
Ten ogon musi być niesamowicie silny, skoro Leta tak sobie na nim stoi w pionie |
Legion przeniósł się w odległą przeszłość, gdyż odnaleźli na Ziemi ślady
nieznanej, starożytnej kolonii planety Krypton i postanowili rozwiązać
zagadkę. W skrócie: prehistoryczna Ziemia była areną konfliktu pomiędzy
kolonistami z Kryptona (którzy opuścili go, gdyż byli na nim ofiarą
antynaukowych prześladowań) oraz Atlantydów. Wśród tej drugiej grupy
Superboy szybko zaczął się obłapiać z kolejną panną o inicjałach L.L. -
pamiętacie w końcu, że był to jego fetysz - i odgrywali przez chwilę star-crossed lovers,
gdyż los rzucił ich na przeciwne strony konfliktu. Tak czy inaczej,
koloniści z Kryptona oraz Atlantydzi pogodzili się w końcu z pomocą
Legionu, ale Atlantyda musiała zostać zatopiona, zaś jej mieszkańcy -
przeewoluowani w merfolki.
A, i dinozaury przyleciały na Ziemię z Kryptona. Na kosmicznej arce.
![]() |
I wszystkie były różowe |
Nie
potrafię, naprawdę nie potrafię patrzeć na ten panel i nie widzieć
autora chichrającego się z klasycznej kreacjonistycznej historii o
dinozaurach wprowadzanych na arkę przez Noego! Na Kryptonie dinozaury
były spokojnymi i łagodnymi zwierzętami pociągowymi, warto więc było je
zabrać do nowej kolonii. Konsekwencje tego ruchu były jednak poważne:
![]() |
A tu złote tablice z ukrytą historią zagubionego plemienia - prosto jak z księgi Mormona! |
Przyznacie, że takiej odpowiedzi na pytanie co stało się z zaginioną kolonią Kryptonian
trudno było się spodziewać! A, dinozaury ich zjadły. By ubiec wasze
pytanie - ani dinozaury, ani Kryptonianie nie mieli też wówczas
supermocy; cośtam cośtam o innym niż współcześnie składzie atmosfery czy
barwie słońca. Być może byli chociaż super-pyszni.
Ostatnia
historia na dziś wprowadza jednego z powracających łotrów Legionu; krył
on się pod powłóczystą szatą oraz tajemniczym kapturem, a mówiono na
niego... Time-Trapper! Jego głównym claim to fame było stworzenie the Iron Curtain of Time
- blokowała ona podróże Legionu w przyszłość o więcej, niż trzydzieści
dni, co dostarczało wielu okazji fabularnych. No i powiedzcie szczerze -
czy sama nazwa the Iron Curtain of Time nie jest fantastyczna, szczególnie w komiksie z okresu zimnej wojny?
![]() |
Wszystko
jest tu super: rzeźbiony tron, złowieszczy śmiech, miniony bijące
pokłony, skąpo ubrana asystentka wyjeżdżająca spod podłogi po
naciśnięciu guzika - Time-Trapper to villain przez duże V! |
Ale
co Time-Trapper i Glorith mają do ewolucji? Do ewolucji jako takiej
może niewiele, ale dewolucja to ich specjalność! Wspomniane w panelu
powyżej rękawiczki Glorith nie tylko nadają jej nieco visual flair,
ale też pozwalają jej dzierżyć ewolucyjną klepsydrę, której działanie -
jak to złoczyńcy mają w tradycji - czym prędzej zostaje zademnstrowane
na jednym z zastraszonych minionów:
Straszliwa
broń! Widzicie zatem, że ewolucja pojawiała się w tych historiach nie
raz i nie dwa; często będąc wręcz kluczowym punktem fabuły. Legion - jak
już wspomniałem, ale i pod koniec naszego spotkania przypomnieć warto -
to jednak twarda nauka, a nie jakieś diabły i czarownice na miotłach.
No dobra, może z drobnymi wyjątkami:
![]() |
Diablo przystojny pan nie jest może faktycznym diabłem, ale nazywa się Prince Evillo i za to zasługuje na nasze uznanie |
Jak
ewoluują nasze niedzielne spotkania? Co zobaczymy nastęnym razem, gdy
przyjdzie pora na Panele na Niedzielę? Czy będzie to powrót do romansów w
Legionie? Zdumiewająca technologia z trzydziestego wieku? Podróż po
planetach galaktyki? Tego dowiecie się, jak zwykle... w przyszłości!
...a tymczasem wróćmy do Bruce'a Springsteena, bo do Bruce'a Springsteena zawsze wracać warto! Part man, part monkey to i w końcu również i ja, cóż mogę więc zrobić innego, niż podpisać się pod finałowymi wersami amerykańskiego klasyka:
Well did God make man in a breath of holy fire
Or did he crawl on up out of the muck and mire
Well the man on the street believes what the bible tells him so
Well you can ask me, mister, because I know
Tell them soul-suckin' preachers to come on down and see
Part man, part monkey, baby that's me
(take it from here, Bruce)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz