Dzisiaj wróćmy do klasyków; Marek Biliński, jedno z największych nazwisk polskiej elektroniki. Znany? Pewnie że znany, ale przypomnieć sobie zawsze warto.
Nie będzie tym razem nawiązań komiksowych - poza tym, że przyjemnie się Bilińskiego słucha przy lekturze komiksów. Przypomnę może tylko, że Marek Biliński i Jean-Michel Jarre byli lata temu namiętnie wykorzystywani w telewizji, szczególnie programach edukacyjnych - Sonda, Kwant czy Spektrum nie mogły obejść się bez wprowadzającej w naukowy klimat muzyki elektronicznej... i to chyba był mój w ogóle pierwszy kontakt z tym stylem! To może, w ramach wspominek, trochę starej telewizji? Nadal ogląda się nieźle!
(I mimo to i tak nadal nie potrafiłbym nikomu wytłumaczyć, jak właściwie działa komputer)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz