Czy Lombard to najbliższy mojemu sercu zespół polskich lat '80? Możliwe; wątpliwości nie mam za to, że Małgorzata Ostrowska jest moją ulubioną wokalistką tej ery! W poniższym utworze to nie drapieżny wokal jest jednak gwiazdą, a centralne solo; słowo daję, mogę jechać spokojną sześćdziesiątką - ale przy tej gitarze i tak będę miał wrażenie, że pędzę sto pięćdziesiąt!
Oryginalne wydanie albumu Śmierć Dyskotece to jedna z pereł mojej kolekcji winyli - dosłownie ocieka historią i autentycznością. Nie ma mowy o jakimś tam śmiesznym mint condition; karton z epoki jest pognieciony i pęknięty na jednym boku, farba mocno wyblakła, a sama płyta zajechana przez dekady odtworzeń tak, że trzeba już do niej nieco cięższej igły. Ale nadal gra.
I liczę na to, że - przez czterdzieści kolejnych lat, minimum - nadal będzie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz