środa, 8 czerwca 2022

Variety Show: Black Adam i inne postacie ze starego Kapitana Marvela

Dzisiejsze Variety Show będzie odrobinę monotematyczne, lecz jednak wciąż planuję oszołomić was rozmaitościami! Jak tego dokonam? Powtarzajcie za mną: Captain Marvel is absolutely nuts. Zapnijcie pasy!


Punktem wyjścia do dzisiejszych medytacji jest, rzecz jasna, trailer Black Adama:


Pierwsze wrażenie - podoba mi się! Są postacie z Justice Society of America, jest szczypta humoru, muzyka pasuje, a Dwayne robi wrażenie - liczę więc na to, że będę się dobrze bawił.

Anglisto, zapytacie, ale czy powiesz nam coś ciekawego na temat Black Adama? A jakże! Otóż Black Adam jest postacią z komiksów z Shazamem (dawniej Kapitanem Marvelem, bez związku z Kapitan Marvel) drukowanych przez wydawnictwo DC Comics (a dawniej Fawcett Comics). It's complicated like that, ale kluczowe są trzy fakty:

  1. Black Adam w moim ulubionym wydaniu przypomina nieco moją preferowaną interpretację Doktora Dooma od Marvela: obaj są głowami swoich niepodległych państw, obaj nie stronią od drastycznych metod, ale jednak obaj posiadają mocne poczucie honoru i zasad... choć zasady te stawiają ich po przeciwnej strony barykady względem zachodnich herosów. Stwarza to obszar nie tylko na typowe dla gatunku nawalanie się na pięści i lasery, ale i na odrobinę dyskusji na temat amerykańskiego interwencjonizmu; czy zobaczymy to na ekranie? Czas pokaże!
  2. Shazam czerpie swą moc od panteonu bóstw i herosów grecko-rzymskich, zaś przypadku Black Adama (lub Teth-Adama, jak nazywają go poważniej) magiczny okrzyk przywołuje panteon egipski - Shu, Horus, Amon i tak dalej.
  3. Postacie z komiksów z Shazamem - a właściwie Kapitanem Marvelem, bo to jeszcze ta era - ARE ABSOLUTELY NUTS

Może myślicie, że Black Adam ciągnie już koncept anagramowego słowa mocy dosyć daleko? No to trzymajcie się skarpet, bo przed wami... IBAC!

Prince Lucifer też jest spoko - can't diss a classic - ale... IBAC!

No dalej, kto zgadnie, od jakich postaci czerpie swoje moce ten umięśniony dżentelmen? Otóż są to kolejno: Iwan Groźny, Cesare Borgia, Atylla oraz cesarz Caligula! Co, zapytacie, a gdzie w tej kawalkadzie historycznych łotrów nie wiem, Hitler? Otóż Hitler byłby zapewne aż nazbyt na czasie, gdyż Ibac został stworzony w roku 1942 - i to przez samego Otto Bindera, który w 1958 powołał do życia bliski memu sercu Legion Superbohaterów. Ale o tym mam już kilkadziesiąt wpisów, więc nie będę się dublował!

Inną postacią stworzoną przez Otto Bindera na potrzeby komiksów z Kapitanem Marvelem był Mister Mind - malutki robal-telepata...

...który, swoją drogą, stanowił ciekawe przeciwieństwo fizycznie imponującego Kapitana Marvela!

A że stary Kapitan Marvel był pretty hardcore, Mister Mind trafił za swe występki na krzesło elektryczne. Nie, nie ściemniam:

"Do you like Mr. Mind? Are you sorry to see him gone?"

Wzrok was nie myli - nie dość, że pocieszny robal doczekał się egzekucji, to jeszcze został potem wypchany i ustawiony ku przestrodze w muzeum. 

A B S O L U T E L Y    N U T S

Już słyszę wasze kolejne pytanie - ej, ej, a co to za gadający tygrys? A, to tylko Tawky Tawny, dobry przyjaciel Kapitana Marvela oraz Billy'ego Batsona!

Kapitan Marvel: bystrzak!

Nienaganna tweedowa marynarka i ambicje polityczne! Na próżno w naszym kraju szukać równie pełnych pasji mężów stanu.

Chłopiec Billy Batson, jak może pamiętacie, to alter ego Kapitana - zmienia się w dojrzałego herosa po wypowiedzeniu magicznego słowa. Oczywiście, różnej maści niegodziwcy prędzej czy później się o tym dowiadują, więc Billy jest przez nich regularnie kneblowany - jak w historii z zeszytu Captain Marvel Adventures #142 z roku 1953, w której antagonistą był złowrogi tygrysołak (just roll with it). Podejrzenia padają na niewinnego Tawny'ego, ale bestią okazuje się być ktoś inny - i Billy tradycyjnie siedzi już zakneblowany... lecz nagle doczekujemy się małego twistu w formule z kneblem:

Podkreślmy: Billy nie może powiedzieć magicznego słowa, bo DŁAWI SIĘ WŁASNĄ KRWIĄ

Dramatyczne to sceny, ale wszystko kończy się dobrze; z odsieczą przybywa wierny Mr. Tawky Tawny. Dobroduszny komediowy tygrys... który straight up murders a guy with a stick

A B S O L U T E L Y    N U T S

Wiem, że spodziewaliście i spodziewałyście się pewnie uczciwszego nura w historię Black Adama, ale na to przyjdzie czas po premierze; a kiedy indziej miałbym okazję do podzielenia się z wami powyższymi cudownymi panelami? Filmowy Shazam otworzył już wrota ku temu festiwalowi szaleństwa (Mr. Mind pojawił się tam w scenie po napisach!), zaś Black Adam - sądząc po trailerze - wykonuje kolejny ostrożny kroczek ku głębszej części basenu. Nawet się nie zorientujemy w wirze naszych silly little lives, gdy na kinowym ekranie nagle zobaczymy Ibaca, egzekucję oraz wypchanie robala czy gadającego tygrysa mordującego tygrysołaka kijkiem.

Wonderful times are ahead!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz