Czasem bywa tak, i radosny zazwyczaj Jimmy Olsen - kumpel Supermana - czuje na swoich barkach ciężar tego świata. Ale - jak to w Silver Age Legion story - everything will be okay in the end; jak mówi optymistyczne powiedzonko, if it's not okay, it's not the end! Rok: 1967; autor: Jim Shooter, po raz pierwszy próbujący swoich sił w komediowych perypetiach Jimmy'ego Olsena; historia: The Lone Wolf Legionnaire Reporter!
![]() |
Kto znajdzie na tej stronie tytułowej nietypowy jak na Silver Age detal? Odpowiedź poniżej! |
To króciutka silly story, alei w niej można znaleźć kilka interesujących historycznych detali! Po pierwsze: sam tytuł to oczywiście zgrywa z poważniejszej w tonie historii The Lone Wolf Legionnaire, która pojawiła się na łamach Legionu kilka lat wcześniej (pierwszy raz wystąpił w niej Timber Wolf; omawialiśmy ją tutaj). Po drugie - nie była ona opublikowana w Adventure Comics (czyli we flagowym tytule Legionu), a w periodyku Superman's Pal Jimmy Olsen; w sumie nic dziwnego, to w końcu jego historia - Legion to w niej tylko guest stars. Wiąże się z tym jednak zmiana artysty: pieczę nad tym tytułem sprawował Pete Costanza.
Pete Costanza urodził się w 1913 i wsławił się najbardziej pracą przy bohaterze znanym ówcześnie jako Captain Marvel, a współcześnie - by uniknąć pomyłek z blond bohaterką konkurencyjnego wydawnictwa - jako Shazam.
![]() |
Po lewej: Captain Marvel; po prawej - również Captain Marvel |
Captain Marvel - współcześnie Shazam - rozpoczął karierę jako jeden z pierwszych realnych konkurentów Supermana. Jego przygody miały bardziej magiczno-mitologiczny smaczek; Big Red Cheese (bo tak go z sympatią wtedy nazywano) to tak naprawdę jeszcze chłopiec, Billy Batson, który wypowiada magiczne słowo i przeistacza się w Najpotężniejszego Śmiertelnika na Świecie. Ikoniczne SHAZAM! powstało z pierwszych liter imion antycznych bogów i bohaterów:
![]() |
A że miesza mitologię grecką, rzymską i chrześcijańską? Oj tam, nieważne, grunt że wszyscy są starożytni |
Ciekawą cechą wydawnictwa DC - i jednym z powodów, dla którego jest tak historycznie interesujące - jest jego wchłanianie innych, mniejszych wydawnictw wraz ich bibliotekami postaci. Podobnie jak wydawnictwo Charlton (z którego wywodzili się Question, Blue Beetle czy Peacemaker), wydawnictwo Fawcett również weszło po prostu w skład DC - i stąd też współcześnie widzimy Shazama właśnie pod jego szyldem (i to, by dodatkowo mrugnąć okiem, często operującego ze swojego rodzimego "Fawcett City"). Skąd jednak całe to dzisiejsze pisanie o Kapitanie Marvelu i wydawnictwie Fawcett?
No cóż, po pierwsze dlatego, że dzisiejsza historia to raptem parę stron; po drugie, jak już wspomniałem, by nabrać perspektywy na postać Pete'a Costanzy, rysownika dzisiejszego numeru. Pete rysował Kapitana Marvela bardzo długo; wsławił się rysunkami tworzonymi jeszcze w okresie drugiej wojny światowej. Gdy wydawnictwo Fawcett zamknęło linię, Pete przeszedł do innych wydawnictw (w tym wspomnianego wyżej Charlton); w 1967 twórca Legionu, Otto Binder, załatwił mu posadę w DC. Były to już jego ostatnie lata pracy w komiksach; moje źródła są tu nieco rozbieżne w powodach: były to albo problemy ze wzrokiem, albo efekt udaru, po którym stracił władzę w prawej ręce - a najpewniej kombinacja jednego i drugiego. Ciekawie jest jednak pomyśleć, że dzisiejsza historia była efektem współpracy zbliżającego się do artystycznej emerytury Costanzy oraz nastoletniego Shootera!
A, no i odpowiedź na zagadkę pod stroną tytułową - Costanza pozwolił sobie na podpisanie się na niej (po lewej od nogi Olsena), co w Silver Age był bardzo rzadką praktyką! Ale dosyć już wstępu i tła historycznego; co tam dziś słychać w trzydziestym wieku?
Tego na razie nie wiemy, gdyż historia rozpoczyna się "współcześnie", w Metropolis roku 1967. Jimmy Olsen - kumpel Supermana, młody reporter i okazjonalny superbohater znany jako Elastic Lad - jest właśnie w trakcie dobroczynnego występu, z którego zyski mają zostać przekazane szpitalowi dziecięcemu - because the only thing better than being silly is helping others by being silly! Olsen wieńczy występ wariacją na temat sztuczki z żywą kulą armatnią:
![]() |
Jimmy Olsen: body horror edition |
![]() |
Ach, tak, time cube - wynalazek Ronda Vidara, innego honorowego członka Legionu i syna złowrogiego Universo! Widzieliśmy go już tutaj oraz tutaj |
![]() |
Zmierzch prasy papierowej, o którym tyle ostatnio słychać? Nie w trzydziestym wieku! |
Jimmy traktuje więc całość jako lekką wycieczkę i okazję do pozbijania bąków w futurystycznym Metropolis - szczególnie, że na potrzeby zadania otrzymał flight ring - ale Duo Damsel delikatnie przywołuje go do porządku:
![]() |
Wydało się - trzy dni do deadline'u, Jimmy został podstępem wciągnięty w reporterski crunch! |
Gdyby jeszcze było o czym pisać! Trzydziesty wiek okazuje się czasem dosyć idyllicznym; spokojnie, bezpiecznie, nawet żadne superłotr jak na złość nie chce się pojawić. Jimmy wzdycha więc ciężko i postanawia zapełnić gazetowe kolumny przynajmniej wywiadem z komisarzem Science Police; ten nawet się zgadza, byle szybko - ma już bowiem umówioną rakietę na Antares na popołudnie. By nie zgubić drogi w wielkim mieście, Jimmy decyduje się wziąć kolejkę; a tam - w końcu jakaś akcja! Na torach ktoś leży bez czucia:
![]() |
Ale jak zatrzymać pędzący pociąg bez supersiły? |
![]() |
Transformacją w ludzką supersprężynę! Swoją drogą, po co Jimmy zatrzymywał pociąg, skoro mógł po prostu ściągnąć "ofiarę" z torów? Żebyśmy mieli wizualnie ciekawszą sekwencją, oczywiście! |
Tak blisko już było heroizmu, a tu po prostu porzucony manekin!Nie jest to szczęśliwy dzień Jimmy'ego. Doceniam jednak jego faktycznie nieludzkie kształty; spójrzcie, jak leży jak dziurawa dętka na przedostatnim panelu.
Cała awantura sprawiła oczywiście, że komisarz odleciał w kosmos i wywiad przeszedł Olsenowi koło jego elastycznego nosa. Może więc uda mu się skrobnąć artykuł o bankowych procedurach bezpieczeństwa?
![]() |
Procedury bezpieczeństwa zostawiają w przyszłości trochę do życzenia |
![]() |
Elastyczny nos w akcji! Swoją drogą, nie wiem, co atomowego jest w tej zębatce, no ale nie jestem specjalistą do atomowego ślusarstwa |
Biedak ze skarbca został ocalony, ale Olsen nie czuje, by historia była godna legionowego biuletynu. Wykorzystuje jednak wyglądający jak wielkie słuchawki encephalo-typer, który pozwala mu przelać myśli bezpośrednio na papier; ale niezależnie od metody pisania, Jimmy patrzy na artykuł bardzo krytycznie. Ha! If I handed this bank-security story to Perry White, he'd fire me on the spot!, myśli o swoim surowym szefie z Daily Planet; but it's all I have!
Ostatnim pomysłem Jimmy'ego jest artykuł historyczny - chłopak udaje się do muzeum Metropolis, by poszukać inspiracji do artykułu o najsławniejszych stróżach prawa. Tam znajduje interesującą gablotę:
- John Bray, Detroit - nic nie znalazłem;
- Marshal Tom J. Smith - prawdziwa postać! Thomas James Smith, also known as Tom "Bear River" Smith, (12 June 1830 – 2 November 1870) was a lawman in the American Old West and briefly marshal of cattle town Abilene, Kansas. He was killed and nearly decapitated in the line of duty.
- Capt. James Donovan, Chicago - Jamesów Donovanów jest paru - najsłynniejszy chyba był negocjatorem, któego grał Tom Hanks w filmie Most szpiegów... ale ani to kapitan, ani z Chicago.
- Patrolman Lon Travis, New York - nic;
- Marshal William Tilghman, Oklahoma Terr. - prawdziwa postać! Tilghman never achieved the household-word status of his close friends Wyatt Earp and Bat Masterson but nevertheless remains a well-known figure of the American Old West. His memoirs were made into a 1915 film that he directed and starred in as himself. Tilghman died in 1924 at the age of 70 after being shot and killed by a corrupt prohibition agent on the streets of Cromwell, Oklahoma.
- Major Joseph Phelps, R.C.M.P. - bez sukcesów, nikogo takiego w kanadyjskiej policji konnej nie odnalazłem;
- Allan Pinkerton - to oczywiście prawdziwa postać, założyciel słynnej agencji Pinkertona;
- Capt. Louis Cantrell, Sacramento - nic;
- Sheriff Pat Garrett - kolejna znana prawdziwa postać, uwieczniona na przykład w filmie Pat Garrett and Billy the Kid;
- Lt. George Phillips, Macon, GA - jedyny porucznik o tym nazwisku, którego wykopałem - ale nie z Macon w Georgii;
- Officer Joe Frazer, Los Angeles - nic;
- Ranger Stephen Blake - też nic nie znalazłem.
Przyjemna zabawa! Zastanawiam się, czy nazwiska te były kompletnie zmyślone, czy może byli to stróże prawa wyciagnięci z zaginionych już dziś ówczesnych prasowych nagłówków... a moze po prostu krewni lub znajomi twórców? Jimmy Olsen też musiał zadumać się nad tą kwestią, gdyż położył ciężkie łapy na gablocie i przypadkowo ją rozbił:
![]() |
Niezły sprzęt bojowy jak na pracowników muzeum! |
Jimmy zawsze szanuje prawo, chyba że akurat nie szanuje - korzysta więc z elastycznej nogi, by znokautować muzealnych strażników. I can't waste time being questioned by the cops! I can pay for the display case later, usprawiedliwia się sam przed sobą.
![]() |
Przyznam, że bardzo podoba mi się wykorzystanie nogi! Elastycznych herosów zatrzymujących kogoś wydłużoną łapą widziałem już tysiąc razy - ale to? |
![]() |
Czas na humorystyczny zwrot akcji! |
Pomimo czarnych myśli młodego reportera, Legion jest najwyraźniej bardzo zadowolony z jego wysiłków! Gdy Brainiac 5 go chwali, Jimmy nie daje wiary; dopiero po chwili dostaje do ręki nowe wydanie legionowego biuletynu:
![]() |
YOU were the story all along, Jimmy! |
![]() |
Jimmy, rozumiem, że jesteś padnięty i zestresowany, ale artykuł jest jasno podpisany! |
Jimmy odzyskuje więc humor, a my kończymy tę krótką historię ostatnim ujęciem młodego reportera:
![]() |
Jimmy i jego ikoniczna mucha! |
I tyle! To lekka, krótka historia - ciekawa o tyle, że pojawiła się na łamach innego niż zwykle magazynu. Przyjemnie śledzi mi się też, jak Jim Shooter próbował swoich sił w różnych gatunkach - wcześniej widzieliśmy, jak pisał pełne akcji historie przygodowe i dynamiczne thrillery, tu zaś idzie w stronę klasycznej komedii pomyłek. I może nie jest to jakaś perła gatunku... but it sure is a serviceable story!
The Lone Wolf Legionnaire Reporter! jest też naszą pierwszą fabułą z końca Silver Age - jesteśmy już w ostatnim zbiorczym tomie z tej epoki. Wypatrujmy więc powoli pomysłów, problematyki i motywów, które mogą zapowiadać nadchodzącą niebawem Bronze Age! A kiedy? Jak zwykle... w przyszłości!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz