niedziela, 5 czerwca 2022

Panele na niedzielę: Tytani na Olimpiadzie!

Powtarzałem ostatnio, że naturalnym habitatem Teen Titans są małe amerykańskie miasteczka - ale okazjonalnie zdarza się całkiem fajna historia osadzona gdzie indziej! Dziś wyruszamy do dalekiej Japonii, gdzie w 1964 odbywały się igrzyska olimpijskie. Dramat sportowy, historia rodzinna, a superhero guest star - w tym zeszycie mamy to wszystko i więcej! Historia: The Secret Olympic Heroes, autor: Bob Haney, data: lipiec-sierpień 1966.

Hej, to Speedy - młody pomocnik Green Arrow! Niemal dokładnie za pięć lat - w sierpniu 1971 - zobaczymy go w przełomowej historii "Snowbirds Don't Fly", w której będzie się zmagał z uzależnieniem od narkotyków.

Za powstaniem Speedy'ego nie kryła się raczej żadna głęboka myśl artystyczna: wywodzi się on z czasów, kiedy Green Arrow zrzynał z bardziej popularnego Batmana aż furczało. Batman miał Batcave? Green Arrow miał Arrow Cave (jaskinia, jak wiadomo, jest naturalnym siedliskiem dzikich strzał). Batmobil? Arrowcar. Batsignal? Arrow Signal. Robin? Speedy.

"We can stop them with our arrows!" - czy można lepiej skondensować fabuły wczesnego Green Arrow?

Największej ekranowej obecności Speedy doczekał się prawdopodobnie w serialu Arrow, gdzie jego cechami obdarowano aż dwie osoby: Thea Queen, siostra głównego bohatera, występowała właśnie jako Speedy, zaś Roy Harper - młodzieniec, którego zobaczymy w dzisiejszym zeszycie - pojawił się nieco później i przyjął przydomek Arsenal (pod którym w komiksach znany był później; casus Robina porzucającego krótkie spodenki i przyjmującego imię Nightwing).

Wątek narkotykowy ze "Snowbird Don't Fly" na tyle wrył się w obraz postaci, że zarówno Speedy, jak i Arsenal zmagali się na ekranie z używkami!

W 1966 Speedy nie miał jednak z używkami jeszcze nic wspólnego... a tym bardziej w 1964, gdyż wtedy właśnie osadzona jest nasza dzisiejsza historia! Manewr z opowiedzeniem nieznanej "secret story" z annałów Teen Titans zastosowano, by osadzić akcję na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Co więc dziś słychać w latach sześćdziesiątych? Otóż młodzi sportowcy przygotowują się do rywalizacji...

Oto Davey Bradley, wielka nadzieja amerykańskiego sportu - i zarazem nasz młodzieniec z problemami na ten numer!

Otóż kiedy Davey deklasuje rywali i przekracza linię mety... nie przestaje biec - zasuwa dalej, opuszcza stadion i generalnie tyle go widzieli. Dlaczego obiecujący młody sportowiec zdecydował się uciec z bieżni - oraz z domu?

Okazuje się, że również dorośli mogą poprosić Tytanów o pomoc!

Poruszający się o lasce ojciec uciekiniera błaga o pomoc - he must compete for his country in the Olympics!, mówi, he must, he must! Robinowi coś zaczyna świtać - jakby skądś kojarzył postać Teda Bradleya - ale nim cokolwiek sensownego mu się przypomni, w siedzibie grupy rozbrzmiewa sygnał alarmowy. Ktoś próbuje się włamać do jaskini!

To Speedy!

Przychodzi on do Tytanów z własnym problemem - miał wystąpić podczas ceremonii otwarcia i specjalną strzałą rozpalić olimpijski ogień, ale gdy ćwiczył z nią za miastem...

Bohaterski Speedy demonstruje swoją odwagę pijąc wodę prosto ze strumienia! No dalej, kto z was ma dość siły woli, by powtórzyć ten wyczyn? Tak myślałem!

Tak jest, rolę łotra w tym numerze pełnić będzie... Diablo!

Niestety nie ten...

...ale wyobrażanie sobie, że to właśnie o nim mowa bezsprzecznie dodaje dialogom uroku. Patrzcie:

DIABLO MUST HATE THE OLYMPICS

Diablo w tym numerze to międzynarodowa szajka  przestępcza a'la THRUSH z popularnego wówczas serialu The Man from U.N.C.L.E. czy SPECTRE z historii z Jamesem Bondem... z tą tylko różnicą, że organizacja Diablo raczej zaginęła w mrokach historii wydawnictwa DC. Nie uprzedzajmy jednak faktów! Wonder Girl bierze się za poszukiwania z powietrza, i dostrzega swym bystrym wzrokiem coś podejrzanego - na lince suszy się strój sportowy! Gasp! Czas ponękać jakąś panią domu:

Instynkt nie zawiódł!

Ta pierwsza poszlaka pozwala Donnie trafić na trop uciekiniera - i w samą porę, gdyż młody sportowiec zostaje akurat napadnięty w lokalnym obozowisku bezdomnych. Wonder Girl ratuje chłopaka z tarapatów i odstawia go do siedziby Tytanów... ale Davey wcale nie chce wracać do domu. Dlaczego? Otóż okazuje się, że ojciec żywi niezdrowe wręcz ambicje z nim związane; sam był kiedyś sportowcem, ale wypadek uniemożliwił mu rywalizację - próbuje więc najwyraźniej skosztować sukcesu zastępczo, przez syna. Robin próbuje mu wytłumaczyć, że dla być może syn nie uważa sportu za aż tak ważny - na co pan Bradley nie reaguje najlepiej: 

Cóż to za plan? Zobaczymy!

Davey zostaje więc naprędce spakowany do samolotu, którym Tytani udają się do Japonii. Na lotnisku czeka na ich entuzjastyczne powitanie:

"Banzai Teen Titans!"

Nasza drużyna bierze się za rozdawanie autografów... lecz nagle Robin wyrzuca czyjś notatnik wysoko w powietrze!

Zaraz potem notatnik eksploduje - na szczęście nieszkodliwie, wysoko w powietrzu!

That pad someone handed me to sign... I felt the whole thing heating up in my hand!, tłumaczy Robin. The ink chemicals evidently reacted with some substance in the paper - building toward rapid combustion! A to dopiero pierwszy z ataków, jakich dopuści się tajemnicza organizacja Diablo. Tymczasem pojawiają się bardziej przyziemne problemy: Davey chodzi struty w wiosce olimpijskiej, a na domiar złego pojawia się jego zagraniczny rywal z bieżni - niejaki Kravik:

Jak widać - techniką Robina jest dodatkowo dręczyć chłopaka!

Diablo nadal sieje ferment w wiosce olimpijskiej - tym razem próbując skłócić reprezentantów różnych narodowości:

Okazuje się, że uwagę sportowców łatwo zdobyć - wystarczy być latającą nastolatką

Donna, jak zwykle najbardziej użyteczna (bo pamiętajmy, podtytuł Teen Titans powinien brzmieć Wonder Girl i jej trzech przydupasów) orientuje się, że obraźliwy napis został wyświetlony projektorem - szybko lokalizuje więc złoczyńców i robi im wjazd do kryjówki:

Na szczęście dla członków Diablo - lądują w olimpijskim basenie!

Davey nie jest zainteresowany walką z przestępczością - gdy widzi olimpijską bieżnię (na którą przecież tak kiedyś chciał trafić!), nie może się powstrzymać. Z oddali dostrzega go ojciec...

...ale metoda kamuflażu na Clarka Kenta okazuje się niezawodna; wystarczą pingle, by Bradley starszy nie poznał własnego dziecka.

Oh, I'm sorry, young fella, mówi ojciec; for a moment, watching you run, I thought you were my boy Davey! But he's not here -- he's a quitter! Na takie dictum Davey może tylko pobiec dalej... ze łzami w oczach.

Wieczorem Aqualad nurkuje w basenie - może on bowiem funkcjonować na lądzie tylko przez godzinę. Wydawałoby się, że to istotne ograniczenie... ale, szczerze mówiąc, jest ono niemal niewykorzystywane na łamach Teen Titans - Garth od czasu do czasu tylko o nim wspomni i da gdzieś okazjonalnego nura. Może w helikopterze Tytanów ma swoją beczkę z wodą? Kto wie! Podczas nocnego pławienia się chłopak dostrzega w głębi basenu płetwonurków, którzy są najwyraźniej up to no good. Dwóch nokautuje, ale trzeci zakrada się do niego od tyłu:  

Kravik okazuje się członkiem Diablo! Jest kodowany dosyć mocno jako postać zza Żelaznej Kurtyny - dźwięczne nazwisko, mówienie o "comrades" i tak dalej.  

Tak jest - czas na noc, w której Tytani dostaną w papę! Wonder Girl oraz Kid Flash siedzą sobie na trybunach; Amazonka próbuje poflirtować z kolegą, ale ten momentalnie daje dyla. Powiem tak: nie dziwię się, że za niektórymi teen sidekicks przez długie lata ciągnęła się gejowska reputacja. Może i w zamyśle Kid Flash miał być w tej scenie taki pure, chaste i w ogóle - ale wygląda bardziej, jakby nie był zbyt zainteresowany dziewczętami.  

Członkowie Diablo coś majstrują przy zniczu - a gdy Kid Flash się zbliża, rzucają się na niego z nożem!

Donna czym prędzej dołącza do kolegi i nie bierze walki na noże zbyt poważnie: so this is where you ran to escape whispering sweet nothings into my ear!, śmieje się. Ale już za chwilę przestaje im być do śmiechu:

Nie ma to jak explosive hypnotic gas - dobry na każdą okazję! Robin, tymczasem, również zalicza nokaut z zaskoczenia.

No dobra, bądźmy hojni i uznajmy, że członkowie Diablo to olimpijscy sportowcy, nie jacyś goście z ulicy - ale Tytani i tak padają jak muchy. Czas na naszą dramatyczną scenę z okładki!

Speedy jest najwyraźniej nie tylko ślepy, ale i głuchy

Należy oczywiście oddać członkom Diablo wyrazu szacunku za adekwatnie poetycką metodę egzekucji!

No nie wiem, czy ta śmiertelna pułapka jest jednak taka mordercza - czy w najgorszym wypadku Tytani nie poparzą sobie tylko trochę stóp i dłoni?

E, nieważne, może organizacja Diablo nasączyła te pierścienie jakimś kolejnym explosive hypnotic gas or some such. Na szczęście Davey dostrzega zagrożenie... i biegnie ku Speedy'emu, by powstrzymać go przed posłaniem ku przyjaciołom kolejnych strzał:

Kravik rzuca się w pościg!

Hej, mówcie co chcecie - this is honestly a pretty cool moment! Davey biegnie nocą na olimpijskim torze ścigając się ze swoim rywalem zza Żelaznej Kurtyny - i chociaż trybuny są puste, stawka jest wyższa niż medal! Now, in the dim, deserted arena, begins a desperate race that will never appear in any record book...

Speedy tymczasem składa się do strzału... naciąga cięciwę... i, w ostatnim momencie, Davey wytrąca mu łuk z ręki!

Finałowa scena superhero action: incoming!

Wszystko w rękach dwójki chłopaków!

Kravik i towarzysze nie są w stanie pokonać ich wręcz, zmieniają więc plan: chwytają za sprzęt sportowy i zaczynają atakować młodzieńców z dystansu. Oszczepy, kule, dyski! Na szczeście Speedy, wzorem swego mentora, ma w kołczanie strzałę na każdą okazję. Pamiętajmy o filozofii życiowej Olivera Queena - we can stop them with our arrows!

ANTI-SPORTS ARROWS GO!!!

Strzała-łapa do łapania dysków jest zdecydowanie moją ulubioną! Całe to zamieszanie dało jednak Wonder Girl dosyć czasu, by uwolnić siebie oraz kolegów i wjechać z kopami w Kravika. "Wonder Girl i jej trzech przydupasów", pamiętajmy!

Słodko-gorzkie zakończenie?

Nie, tak być nie może! Gdy nastęnego dnia znicz zostaje rozpalony, Davey - zmotywowany wydarzeniami minionej nocy - staje jednak w szranki...

...i zajmuje...

...trzecie miejsce!

But that's good enough; są w życiu rzeczy ważniejsze niż złoty medal - czego uczy się nie tylko Davey, ale i jego wymagający ojciec.  It's super hearwarming, no i dajcie spokój - to morał o pięć długości mądrzejszy, niż "ej, lepiej jednak wierzyć w przesądy"! Widać też, że rysownik - Nick Cardy - bawił się solidnie z klasycznymi ujęciami sportowców na bieżni, a gościnny występ Speedy'ego - chociaż nie wniósł może nie wiadomo ile - był jednak miłym akcentem.

Moje skrótowe omówienie może tego nie oddawać, ale to również solidny i dynamiczny scenariusz - praktycznie bez narracyjnych wypełniaczy. Czasm mogę przewrócić kilka kartek i nie wykorzystać ani kadru, a tutaj musiałem ostro się głowić, które segmenty akurat wybrać. Praktycznie wszystko było ważne! Nawet plany Diablo były ciekawie zróżnicowane; wybuchowy notatnik, projektor w wiosce olimpijskiej, pułapka pod wodą - cały czas działo się coś nowego.

A really enjoyable little tale - i dowód na to, że Tytani mogą też funkcjonować poza dekoracją małych miasteczek. A do tego, jak zapowiada kończąca zeszyt narracja - to dopiero pierwszy gościnny występ innego młodego herosa na łamach Teen Titans! Kto będzie następny? Zobaczymy już niedługo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz