Święta, święta - kontynuujmy więc naszą podróż przez komiksowe Holiday Specials! A ponieważ los sprawił, że to również niedziela - czas też na cotygodniowe zanurkowanie w annały Legionu. What is this, a crossover episode? Kinda sorta!
Przygotujcie się - appropriately enough for the Legion - na podróż w czasie, gdyż świąteczna historia z naszą grupą została opublikowana pod koniec roku 1979. Ostatnio wspominaliśmy już, że fabuły świąteczne nie były powszechne w latach '50 i '60, a później dopiero powolutku wracały do łask - stąd taki chronologiczny skok! Będzie to również nasza pierwsza okazja, by zobaczyć parę kostiumów z lat '70, ery, którą prywatnie określam jako sexy disco Legion; przede wszystkim skupimy się jednak na samej kilkustronicowej świątecznej historii - rozważania na temat nowego scenarzysty czy ewolucji kreski zostawimy sobie na inną okazję. And so, without further ado: nasza dzisiejsza opowieść to Star Light, Star Bright... Farthest Star I See Tonight!; autor - Paul Levitz, rok: 1979!
Co tam dziś słychać w trzydziestym wieku?
Nawet time barrier jest w święta czerwono-zielona! |
Ano Superboy wpada ze świąteczną wizytą do przyjaciół w trzydziestym wieku, a konkretnie - w roku 2979; pamiętajmy, że przygody Legionu tradycyjnie osadzone są dokładnie tysiąc lat w przyszłości! To bardzo wygodna metoda ustalania rzeczywistej chronologii - zeszyt z dzisiejszą historią, przykładowo, jest okładkowo datowany na styczeń 1980, ale w praktyce trafił na prasowe stojaki jeszcze 1979. Ta nadrukowana "data okładkowa" stanowiła bardziej wskazówkę dla sprzedawców co do okresu eksponowania komiksów - standardowo jednak zeszyt z kwietniową datą okładkową był do kupienia, powiedzmy, od lutego do czerwca.
Superboy przygląda się więc renowacji kwatery Legionu - znowu potrzebny był drobny remont - i myśli sobie, że to smutne i nikt nie powinien spędzać świąt patrząc na gołe mury. Na szczęście jednak nie cała kwatera jest w rozsypce - jeden z korytarzy przystrojony jest jemiołą!
Przechodzenie pod jemiołą, Clark? A classic blunder! |
Tak jest, sexy disco Legion! Ta ilustracja strategicznie ukrywa dół spodni Phantom Girl, ale zaufajcie mi - nosi ona w tym okresie stuprocentowo szałowe, rozkloszowane dzwony. Jest to też zdecydowanie okres less is more - cały kostium jest na tyle pełen dziwacznych wycięć (na rękawach! na brzuchu!), że zakładanie go rano to pewnie bity kwadrans. Już widzę tę Phantom Girl klnącą pod nosem, ze znowu włożyła rękę nie w to wycięcie!
W atmosferze serdecznej pogaduchy Phantom Girl prowadzi Clarka do centrum dowodzenia, gdzie świąteczną wartę trzyma Imra Ardeen, Saturn Girl:
Yup, sounds like Imra - prymuska/pracoholiczka! No dobra, tłumaczy się ona, że po ślubie ona i Lightning Lad praktycznie mieszkają w siedzibie Legionu, nie jest to więc takie straszne wyrzeczenie. |
O ile Phantom Girl może mieć problemy z zakładaniem kostiumu, o tyle Saturn Girl już raczej nie - jej stylówa z lat '70 to generalnie różowe bikini, thigh-high boots i rękawiczki pod kolor. Takie są okrutne prawa ery disco! Dla poczucia równości pocieszę was, ze chłopaków również w tym okresie porozbierano; akurat w tej historii go nie zobaczymy, ale Cosmic Boy z tego okresu to kostiumowy klasyk:
Don't listen, Cosmic Boy, you're never useless! |
Tak czy inaczej, Imra wykorzystuje sprzęt Legionu, by pokazać Superboyowi różne sposoby świętowania w trzydziestym wieku. Znany jeszcze z lat '60 creepy ekran do podglądania wszystkich na żywo narusza tym razem prywatność domostwa Karate Kida:
Sekretem wyciętego kostiumu Princess Projectry musi być strategicznie umiejscowiona dwustronna taśma klejąca; sekretem potężnego disco kołnierza Karate Kida - krochmal. Wiadra, wiadra krochmalu. |
A w innych zakątkach galaktyki...
"Colossal Boy, synu, czy możesz się zmniejszyć chociaż przy świątecznym stole?" "Nie." |
Może jednak Colossal Boy ma rację? Wiadomo, że w święta przydałby się żołądek o trzy rozmiary większy!
Clark wpada tymczasem na jeden ze swoich markowych pomysłów i z entuzjazmem muppeta proponuje wszystkim święta w starym, dobrym stylu - jak w 1979, z choinką, pierwszą gwiazdką i w ogóle.
Znękana mina wyczerpanej Saturn Girl w reakcji na muppetowy entuzjazm Clarka to dla mnie najzabawniejszy detal tej historii! |
Całej historii nie będziemy tu omawiać - so many Holiday Specials to see! - ale Legion, z inspiracji Superboya, próbuje wytropić gwiazdę betlejemską. Gdy lokalizują ją podczas kosmicznej wycieczki nic mistycznego się, co prawda, nie dzieje... ale poszukiwania gwiazdy zaprowadziły ich na świat, na którym obca rasa doświadcza kataklizmu i wymaga szybkiej pomocy. Legion prowadzony przez gwiazdę ma więc okazję im pomóc - a czy bezinteresowna pomoc nie jest dokładnie w duchu świąt? So, was it a Christmas miracle, was there some higher power at work here? Jak to w tradycji Legionu, odpowiedź pozostaje otwarta:
Cute! |
Kim jest Wildfire? Kiedy Saturn Girl i Lightning Lad zdążyli się pobrać? Jakich jeszcze zmian możemy się spodziewać? No cóż - omówimy to wszystko, jak zwykle... w przyszłości!
To urocza świąteczna historia - nie za długa, ale akurat mieszająca proporcje ukazania codziennego życia w trzydziestym wieku z odrobiną superhero action. Zespół, który poznawaliśmy jako nastolatków jest tu już nieco dojrzalszy: wchodzą już w małżeństwa - i to takie całkiem poważne, już nie tylko w celu wymanewrowania łotrów, jak to kiedyś bywało. Potraktujmy dzisiejszą fabułę jako a cute little glimpse into the future względem naszych cotygodniowych niedzielnych spotkań!
Nim się jednak dziś rozstaniemy - mam pod ręką jeszcze garść moich ulubionych paneli z historii świątecznych wydawanych już w dwudziestym pierwszym wieku! Ostatnio naszym tematem były '90 - a jak duch świąt przejawia się bliżej współczesności?
W jednym z Holiday Specials mamy na przykład dwugłos na temat sensu świąt. Ich entuzjastą jest, oczywiście, dorosły Superman - już z rodziną i w ogóle; rola marudnego Scrooge'a trafia zaś do brytyjskiego maga Johna Constantine'a. Koniec końców, nawet John daje się oczywiście namówić na odrobinę świętowania i przyjmuje zaproszenie do domostwa Kentów. Ich syn, ku ogólnej wesołości, nie daje mu jednak spokoju:
Cierpliwości Johna nie pomaga to, że Lois twardo zakazuje mu palić w mieszkaniu! |
Aww! |
Wiele współczesnych świątecznych historii jest cudownie przedziwnych! Palmę pierwszeństwa, jak dla mnie, zgarnia chyba ta, w której sens świąt musi odkryć nikt inny, jak Red Skull, nazistowski superłotr Marvela i klasyczny przeciwnik Kapitana Ameryki:
Aaw, don't be like that! |
Red Skullowi trudno po prostu zaakceptować, że świat się zmienia. Nazistowski branding jest już całkowicie passé i nawet w kręgach superłotrów budzi pewne zażenowanie. Na imprezie złoczyńców nie wypada już wołać hail Hydra, a zamiast tego - by uwzględnić członków innych organizacji - przechodzi się do bardziej inkluzywnego hail hatred. Red Skull jest więc struty, ale we śnie objawia mu się sam Hitler, który - w duchu Opowieści Wigilijnej - przypomina mu o prawdziwym sensie bycia złoczyńcą. Red Skull budzi się z nowym spojrzeniem na życie:
Prawdziwe znaczenie świąt! |
A skoro już jesteśmy przy Marvelu, w innej historii widzimy imprezę świąteczną w rezydencji Avengersów. Stałym dowcipem jest to, że Spider-Woman regularnie staje pod jemiołą i jest namawiana na całowanie kolejnych osób, co zaczyna już jej nieco działać na nerwy; okazuje się jednak, że to technologicznie uzdolnieni panowie próbują nieco pomóc szczęściu:
Kara wymierzona przez Jessikę jest sroga! |
A jeśli potrzebujecie panelu z gatunku świąt nie będzie, oto Wolverine wojujący z Mikołajem:
To oczywiście zły robo-Mikołaj, ale tego już nie musicie nikomu mówić! |
Wolverine w ogóle ma ciężkie życie na święta; w jednej ze świątecznych historii na światło dzienne wychodzi jego głęboko skrywany wstydliwy sekret: this hard-drinking, cigar-chomping badass tak naprawdę przed świętami zmienia się w słodkiego kuchennego misia i z radością piecze ciasteczka:
Kara Petera Parkera za ujawnienie prasie tego sekretu również będzie sroga! |
Jednym z moich ulubionych Holiday Specials jest The Merry X-Men Holiday Special. Już sama okładka jest super cute, z tymi parującymi kubkami, zimowymi strojami oraz grupą mutantów nawalającą się śniegiem za oknem:
Podoba mi się również dlatego,że zorganizowany jest jak zabawny kalendarz adwentowy: na każdy dzień przypada mała świąteczna historia, raz refleksyjna, raz zabawna. Swoje pięć minut dostają również te mniej popularne postacie:
Glob IS getting kissed this season! |
Nawet Cyclops czuje świątecznego ducha:
Rzadkie panele poważnego zazwyczaj Scotta z bananem na twarzy! |
Z ciekawostek: natura optic blasts Cyclopsa to stały komiksowy problem. Tutaj nietypowo podpala nimi drewno w kominku, ale zazwyczaj zaznaczane jest, że nie jest to laserowa heat vision w stylu Supermana, a jakiś rodzaj promieni kinetycznych - wszystko po to, żeby wytłumaczyć, dlaczego trafieni nimi złoczyńcy nie palą się, a tylko odlatują jak uderzeni piąchą. Wspominam o tym, bo rozważania te dały początek całemu fanowskiemu dowcipowi: skoro są to jakieś kinetic blasts, to czy - newtonowska fizyka i tak dalej - Cyclops patrzący w ziemię nie mógłby dzięki nim... latać? Tak właśnie w fanowskich umysłach narodził się... Flyclops:
Żart ten miał swój moment chwały, gdy odniesiono się do niego na komiksowych kartach!
FLYCLOPS IS CANON! |
W innej świątecznej historii - tym razem z DC - podczas mieszanej bohatersko-łotrowskiej imprezy (hey, it's the holiday season!) Superman gra na fortepianie, a Flash i jego długoletni przeciwnik Captain Cold wyją wspólnie Auld Lang Syne. Okazuje się jednak, że stoi za tym coś więcej niż tylko Christmas spirit!
Chociaż dużo pewnie nie trzeba było - Flash generalnie miewa wręcz przyjazne relacje ze swoją galerią łotrów! |
I na sam koniec: jeszcze finałowy kadr z historii, w której Batman i Wonder Woman dumają nad uniwersalnym znaczeniem zimowych świąt; Diana podkreśla, że niezależnie od wyznań, kultur i dekoracji są to wciąż święta zimowego przesilenia. Po to właśnie palimy ogień, rozwieszamy lampki i spotykamy się z bliskimi, żeby w tym najciemniejszym okresie roku...
I my również o tym pamiętajmy! |
I tak kończymy naszą tegoroczną podróż przez komiksowe Holiday Specials! Sometimes they are fun, sometimes cheesy, sometimes they are heartwarming, sometimes a bit sad - tak jak i przecież same święta. Zostaje mi więc tylko raz jeszcze wam pomachać i powiedzieć: happy holidays, everybody, and see you again soon!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz