piątek, 26 sierpnia 2022

Marvel Swimsuit Specials: rok 1994!

To już nasze przedostatnie spotkanie z marvelowskimi Swimsuit Specials! Zobaczmy, co przyniesie nam rok 1994 - ten sam, w którym Tarantino nakręcił Pulp Fiction, sitcom Friends rozpoczął swój marsz po sławę, zaś internetowy tort zaczął być dzielony przez formy takie jak Amazon i Yahoo. I choć owszem, Friends mogą być jednym z definiujących sitcomów tej ery, lepszym segue będzie tu fraza pochodząca z dużo starszego komediowego klasyka: to the Moon!

Namor pręży klatę - tym razem okładka jest koedukacyjna! Już w pierwszym wpisie serii wspominaliśmy o zamierzonym przez redakcję parytecie - i coraz bardziej to widać.

Jaka była najgorętsza plaża roku 1994? Mieliśmy już Savage Land, Wakandę, Monster Island - by przebić poprzednie lokalizacje tym razem wybrano... Księżyc. Co, nie słyszeliście/słyszałyście o słynnych księżycowych plażach? A jednak! Imprezę organizują tym razem Inhumans, którzy celebrują właśnie tajemniczy Water Festival - zaś naszym narratorem będzie... Uatu the Watcher, niezaprzeczalnie bardziej dostojny niż kurduplowaty oblech Pip z poprzedniego wydania. Uatu - przedstaw się, proszę!

Co za blok tekstu! Jeśli jednak chcecie go posłuchać, możecie skierować kroki do serialu What If...?

Dobra, zostawmy gadającego Uatu (nic nam przecież, jako Watcher, nie zrobi) i spójrzmy lepiej na kolumnę korespondencyjną, a konkretnie - list autorstwa dwóch Carolines!

Skok w kolorze - musiałem skleić dół oraz górę strony!

Zaprawdę metoda naukowa! "9 out of 10 female comic readers said Gambit was the most attractive male comic character in the industry today", piszą fanki. Ankieta musiała być prowadzona wśród miłośniczek Marvela, ale wybór jest zrozumiały - sam nie pamiętam z tego okresu chyba żadnej entuzjastki X-Menów, od której nie słyszałbym choć raz "ech, Gambit". Caroline oraz Caroline otrzymały, czego żądały - w tym wydaniu w końcu pojawia się rozkładówka z Gambitem... i jest to również, moim zdaniem, najlepsza grafika zeszytu! Ale nie uprzedzajmy faktów: zacznijmy od obowiązkowego group shot X-Menów pluskających się w wodzie:

Angel już jako pokryty stalą Archangel - nawet jednemu z Czterech Jeźdźców Apokalipsy należy się plażowy relaks!

Huh, it seems super dangerous, dudes - skrzydła Archangela są przecież ostre jak brzytwa, więc to trochę jak bawić się w zapasy z kolegą oklejonym nożami. Moment nieuwagi i trzeba będzie wyławiać z księżycowego bajora ucięte głowy; dobrze, że X-Menom z taką łatwością przychodzą zmartwychwstania!

Kolejny obowiązkowy dodatek z lat '90 - lustrzane okulary przeciwsłoneczne w futurystycznym kształcie!

Rysowniczka Jan Duursema bardzo trafiła tu w moje gusta: I'm always a sucker for mirrors. Odbicia na rozmaitych powierzchniach - czy to luster, czy wody, czy jak tutaj okularów - pozwalają na tworzenie fajnych wizualnie kompozycji!

Bullseye, chyba mój ulubiony przeciwnik Daredevila - trochę czarnych charakterów też wprosiło się na imprezę!

To moja druga ulubiona grafika z tego numeru - przez to, że Aron Wiesenfeld świetnie bawi się motywem strzeleckiej tarczy. Jej obecność na kąpielówkach Bullseye'a is a cute detail, ale naprawdę cute są koncentryczne kręgi na wodzie rozchodzące się od dłoni łotra. W połączeniu z fioletem wydaje mi się to zapowiadać triki wizualne późniejszego o dekady Hawkeye'a! Poza tym doceniam przesunięcie tarczy na kąpielówkach - gdyby była umiejscowiona centralnie, it would be just a bit too goofy.

Aron Wiesenfeld zaczynał w okolicach X-Menów, ale na przestrzeni lat rozwinął bogatą karierę artystyczną, z regularnymi wystawami prac w Nowym Jorku i w ogóle:

"The feeling that emanates is about a mixture of overwhelming loneliness and the independence of going to places where no one has been able to go, it is a lonely freedom.” -  możemy przeczytać na jego stronie internetowej

A żeby nie zrobiło się zbyt refleksyjnie i poważnie, oto Kapitan Ameryka świecący tyłkiem:

Jako wakacyjną lekturę Steve wybrał... Konstytucję Stanów. No, kiedyś w końcu trzeba nadrobić!

Tak naprawdę Steve mógłby leżeć na dowolnej plaży w dowolnym miejscu na Ziemi, ale inne grafiki robią na szczęście większy użytek z księżycowego krajobrazu. Choćby taki Thunderstrike, który wakacje woli spędzać aktywnie:

A cóż to za kolega? Thor pod innym imieniem?

No prawie, prawie; Thunderstrike to niejaki Eric Masterson, miejski architekt, który tymczasowo zyskał moce Thora i miał być w założeniu nieco takim "nowym Thorem na nową dekadę". Spójrzcie zresztą na poniższy manifest epoki - oto moja ulubiona okładka z tym herosem!

Czujecie ten klimat? Ciemne okulary, bandana na głowie, cyberkamera?

Dodatkowego smaczku dokłada autorstwo postaci: Thunderstrike został stworzony przez Toma DeFalco, ówczesnego redaktora naczelnego Marvela! Jako że to był pet character samego wielkiego szefa, krążyły o nim niestworzone historie; najlepszą chyba jest DeFalco twierdzący niewzruszenie, że w momencie skasowania serii Thunderstrike sprzedawał się lepiej niż Thor i Avengersi - łącznie. Wikipedia podsumowuje to dyplomatycznie jako "extremely unlikely", i my może też na tym poprzestańmy.

OK, czas na obiecany pin-up z Gambitem!

...oraz z Rogue!

Come on, everything is perfect here! Mamy obiecany parytet; mamy wykorzystanie księżycowego settingu oraz fajny krajobraz science-fiction w tle; mamy wizualne przedstawienie klasycznego wątku Rogue i Gambita: oooh they love each other so much and they belong together but she can't ever touch him because of her deadly mutant powers!

To jeden z tych komiksowych wątków, które na przestrzeni lat były obiektem nieskończonych fanowskich żartów: w uniwersum X-Menów jest przecież jakieś sto milionów metod na tymczasowe "wyłącznie" mocy. Żyje sobie na przykład chłopaczek znany jako Leech, którego umiejętnością jest wysysanie mocy pobliskich osób; fani oraz fanki latami nabijali się więc ze scenariusza, w którym Gambit daje Leechowi dziesięć dolców, żeby ten przez godzinkę posiedział pod łóżkiem. Chyba każda zła organizacja ma też na stanie jakieś obroże czy kajdany blokujące moce, więc nawet jeśli Rogue isn't too much into collars and handcuffs, to przecież w zespole roi się od technologicznych geniuszy gotowych pomóc z designem:

Aaawww!

Anyways - nie ma to żadnego znaczenia; nie podkopujmy fajnej, symbolicznej sceny niepotrzebnym overthinking! Grafika z Gambitem oraz Rogue jest autorstwa braci Grega i Toma Hidebrantów, których kojarzę z lat '90 przede wszystkim z kart Magic: the Gathering:

Ach, Cho-Manno, klasyczny zapychacz stołu! Był przeze mnie grany w 1999, kiedy ukazał się set "Mercadian Masques".

Z okazji tego wpisu przyjrzeliśmy się z kolegami kartom ilustrowanym przez Hildebrandtów; generally they just draw dudes standing around (jak Cho-Manno z kielichem powyżej: "masz, napij się"), ale trafia się też kilka ciekawszych potworów:

No powiedzcie, że nie jest to fajny goblin! I fajny... uh... żołnierz?

Ale dość już o Hildebrandtach! Nie widzieliśmy jeszcze dziś Black Panther - może i T'Challa był gospodarzem jednej z poprzednich imprez, ale za sprawą obowiązków siedział głównie w garniaku. Na Księżycu atmosfera jest jednak luźniejsza:

To lata '90 - nawet król musi mieć w uchu złoty kolczyk!

Kolejne osobliwe okulary przeciwsłoneczne z epoki zaprezentuje Black Cat:

Steve Geiger rysował dla Marvela głównie okładki - i jest to niezaprzeczalnie okładkowy styl!

Nie mogę jednak spojrzeć na ten pin-up i nie przypomnieć sobie zaraz tego jednego dowcipu Kevina Smitha z niezbyt dobrej serii Spider-Man and Black Cat: The Evil That Men Do. Tym razem może mniej ballast, a bardziej floatation devices?

Tymczasem: Northstar!

I to z kąpielówkami na szyi - ale jednak zachowujący pozory skromności dzięki księżycowym falom! Oraz... księżycowym mewom? Czy aby wszyscy wiedzieli, że tematem tego wydania jest "impreza na księżycu"?

Obecność mutanta Northstara - członka kanadyjskiej drużyny Alpha Flight - jest o tyle ciekawa, że w latach '90 był on sztandarowym gejem wydawnictwa. A że reprezentacja osób LGBT nie była wówczas zbyt powszechna, wiele czytelniczek i czytelników pamięta Northstara niemal wyłącznie jako "that one gay hero". O problemie tokenizacji wspominaliśmy przy okazji komiksu Damage Control - tak jak mówił Dwayne McDuffie, jego autor: jeśli taka postać będzie tylko jedna, to przestanie być indywidualną postacią - siłą rzeczy stanie się wtedy mozaikową stand-in wobec całej grupy społecznej.

Ale - to give credit where credit is due - Marvel wydrukował stuprocentowo gejowski pinup w często niezbyt tolerancyjnych latach '90! A do tego nie w jakimś niszowym magazynie przewidzianym na osiemnastu czytelników, a w sztandarowym letnim Swimsuit Special - and that counts for something.

W przeciwieństwie do Northstara, Nova ma jeszcze kąpielówki na tyłku - ale najwyraźniej nie na długo!

Another cute detail - maska Novy funkcjonuje tu jako maska do nurkowania! Płynąca w tle Kymaera znana jest szerzej jako Namorita - guess why - zaś drużyna New Warriors, do której oboje należeli, zginęła później wraz z setkami niewinnych ofiar w chaotycznej walce z superłotrem. Eksplozja, którą zakończyła się ta konfrontacja, wstrząsnęła opinią publiczną i pozwoliła na przepchnięcie komiksowego Super Hero Registration Act... co było początkiem Civil War, jednej z (przynajmniej koncepcyjnie) ciekawszych komiksowych fabuł lat '00. Na filmową Civil War było, moim zdaniem, zdecydowanie za wcześnie na ówczesnym etapie MCU - zamiast wielkiego dylematu dzielącego społeczeństwo dostaliśmy więc bardziej kameralną bójkę na lotnisku. Trudno adaptować niektóre fabuły, gdy brakuje im szerszego kontekstu!

I na koniec: całkiem fajna grafika z Sersi:

To lata '90, więc glany są akceptowalne nawet nad wodą!

Kto nie był na plaży w glanach - niech pierwszy rzuci kamieniem! Podoba mi się też użycie cieni - i nie powinienem być zaskoczony jakością, bo autorem jest tu Steve Epting: klasyczny rysownik Avengersów, Kapitana Ameryki i całego worka innych tytułów.

I to właściwie tyle na dzisiaj! Z dosyć grubego magazynu wybrałem, jak zwykle, te co ciekawsze z różnych względów grafiki - bo Swimsuit Special z roku 1994, podobnie jak wcześniejsze, zawiera też sporo raczej wyrobniczych pin-upów bez szczególnej ikry. Opuściłem też prace artystów i artystek omawianych już poprzednio; na tym etapie nie da nam za dużo zobaczenie, powiedzmy, kolejnego zarośniętego jak miś Tony'ego Starka lub another pretty lady by Adam Hughes.

Wakacje zbliżają się już do końca, a z nim - nasz cykl Swimsuit Specials. Został nam do omówienia już tylko jeden ostatni zeszyt z roku 1995; widzimy się więc za tydzień, a póki co - postarajmy się jeszcze skorzystać z ostatnich dni letniego luzu! Pożegnajmy się, jak zwykle, reklamą:

Ogarnij się, Thorze, bo znów zastąpi cię Thunderstrike!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz