![]() |
Słynny globus Polski nieobecny |
Na początek Saturn Girl zaprezentuje wam szafę pełną globusów rozmaitych planet. Do tej pory nie mogę się zdecydować, czy szafa z globusami to coś z silly Silver Age, czy może właśnie coś wyjątkowo logicznego. Słowem - bardzo dobry koncept! Jakie globusy może mieć nasza telepatka w swojej kolekcji? Przekonacie się już niebawem! Lecimy bowiem na...
...Superboy Planet! Pojawiająca się w jednej z pierwszych przygód Legionu planeta Superboya została stworzona ku jego czci - Boy of Steel był w końcu jednym z kluczowych herosów historii Ziemi - ale w wyniku nieporozumienia Superboy został na niej wtrącony do kryptonitowej klatki i ledwie się wykaraskał z tarapatów. Jeśli chodzi o koniec lat '50 i początek '60, w ogóle widzieliśmy wtedy sporo planetarnej kreatywności; nie mówię tu tylko o konceptach dosyć prostych, jak...
...Thieves' Planet, no bo w końcu gdzieś ci wszyscy futurystyczni złodzieje musieli mieszkać; zwróćcie też uwagę na piękny emblemat czaszki i piszczeli na wywiadowczej rakiecie Legionu...
![]() |
W rakiecie snuje rozważania Jungle King, jeden z łotrów Legionu |
...czy Monster World, gdyż w końcu również i te wszystkie potwory musiały mieć swoje miejsce! Nie kłamałem też, jeśli chodzi o rakiety; jesteśmy twardo w latach '60, gdzie rakiety są szczytem technologicznej wyobraźni. Na pojazdy bardziej skomplikowane poczekamy przynajmniej do początku lat '70... i będą to głównie projekty żywcem zerżnięte ze Star Treka, jak Legionowe wersje USS Enterprise czy klingońskiego Bird of Prey. Znowu jednak; popkultura zapyla się wzajemnie. Jestem przekonany, że Star Trek wziął parę rzeczy z komiksów z epoki - wybaczmy więc również inspirację w drugą stronę.
Tymczasem uważajcie, to lightning beast z planety Korbal!
To kadr z origin story Lightning Lada, która konsekwentnie się rozrastała. Najpierw musiał on awaryjnie lądować na planecie Korbal i i wpadł tam na lightning beasts, które dały mu jego moce; później dołożono mu tam brata, który też otrzymał zdolność kontroli elektryczności (ale wybrał ścieżkę superłotra); jeszcze później okazało się, że była tam też z nimi siostra-bliźniaczka Gartha, która jako bohaterka przyjęła heroiczny pseudonim Lightning Lass. Niemniej ciekawe niż rodzinne perypetie Ranzzów są same lightning beasts; szczególnie we wczesnych zeszytach mało kto przejmuje się spójnością, każdy artysta prezentuje nam więc swoją wersję tychże potworów! Tutaj widzimy wersję niemalże humanoidalną, później będą elektrowielbłądy, prądozaury i inne wariacje na temat potworów o wysokim napięciu.
To pewnie dobry moment, by zaprezentować Aylę, kiedy wciąż była miotającą gromy Lightning Lass, a nie - jak później - manipulującą masą Light Lass!
![]() |
Niemalże kosmiczna Mount Rushmore |
Prawdziwymi gwiazdami są tu jednak the people of this planet; oni i ich planeta nie doczekali się nazwy, ale są kinda awesome.
Elektryczność to potężna siła, ale kultura lat '50 i '60 jest przepełniona fascynacją i lękiem przed mocą jeszcze bardziej spektakularną - energią nuklearną:
Silver Age może kojarzyć się lekkim tonem i absurdalnymi przygodami - i do komicznych czy dziwacznych planet niedługo przejdziemy - ale całkiem sporo ówczesnych scenarzystów tworzyło jako tło przygód światy postapokaliptyczne; zniszczone wojnami atomowymi, nienadające się do normalnego życia z racji na zanieczyszczania lub dotknięte zmianami klimatu tak znaczącymi, że ich cywilizacje należą do przeszłości. Jasne, nabijałem niedawno ze smogu będącego sposobem na pokonanie przeciwniczki numeru, ale w Legionie można tak naprawdę doszukać się licznych wątków ekologicznych i środowiskowych - często w formie historii ostrzegających przed tym, co to będzie, jak się nie ogarniemy na naszej planecie.
Ryzykujemy na przykład pojawienie się na niej przerażających skrzydlatych żyraf:
![]() |
Mutant mutantem, ale zmienił się model hełmów! |
Czy to inna planeta zniszczona przez wojnę atomową, czy powrót na tą, którą widzieliśmy na poprzednim panelu? Kolorystyka i tło są niemal identyczne! Ramki narracyjne w obu panelach też są zresztą podobne; w jednym Saturn Girl, w drugim Dream Girl wzywają Legion do akcji. Był to klasyczny punkt wyjścia fabuły - spokojnie pełnimy swoje legionowe obowiązki, lecz nagle zostajemy wezwani do AKCJI! - i osobą dokonującą wezwania była albo Saturn Girl (przywódczyni i telepatka), albo Dream Girl (która wyśniła kolejny nadchodzący kryzys), albo Brainiac 5 (którego computer mind funkcjonował właściwie identcyznie, co prorcze sny Dream Girl).
Kolejna planeta igrająca z mocami atomu nie skończyła aż tak tragicznie:
Piątka atomowych mutantów - children of the atom, if you will - dorasta i zaczyna chronić rodzimą planetę jako Heroes of Lallor, jedna z pobocznych bohaterskich grup trzydziestego wieku. W ich skład wchodzi na przykład Evolvo Lad, którym już niegdyś się zachwycaliśmy!
A żebym nie pozostał gołosłowny, jeszcze trochę wątków klimatyczno-ekologicznych! Brainiac 5 dociera na kolejny świat ruin...
...zaś kryminalne knowania zagrażają sky city z planety Korr, na której i tak nie żyje się zbyt fajnie za sprawą smogu:
Jeszcze inny postapokaliptyczny świat pojawia się - jak wiele - tylko na chwilę, ale stanowi a neat little self-contained story:
![]() |
No powiedzcie, że world of giant dead robots nie jest wizualnie ciekawym pomysłem |
Kolejnym martwym światem jest planeta swobodnie przemierzająca kosmos:
Inne światy są zaś po prostu martwe, bez wchodzenia w detale:
![]() |
Na planecie Tombor prawdziwe życie zaczyna się po śmierci! |
Wiele z tych wczesnych planet z Silver Age pojawiało się raz i koniec; dopiero później, gdy popularniejsze stało się utrzymywanie ciągłości pomiędzy tytułami i fabułami, zaczęto tworzyć i opisywać światy z zamiarem wracania na nie wielokrotnie. Z jednej strony pozwalało to na głębsze, poważniejsze zarysowanie tła; z drugiej jednak wiele z tych starych one-shot planets to naprawdę pamiętne dziwa. Emblematyczna może tu być Puppet Planetoid:
![]() |
DC Comics, I dare you, I double dare you to put this stuff on screen |
Dałbym prawdziwe pieniądze, żeby poznać proces twórczy prowadzący do powstania tego konceptu!
Innym przykładem jednorazowej planety jest świat o nazwie Staryl, na którym Supergirl próbuje znaleźć porządną partnerkę dla dorosłego Supermana:
![]() |
"Blue sun?" Chyba kolorysta spał |
A dlaczego w ogóle Supergirl próbuje wyswatać na siłę kuzyna? Generalnie z nudów i dla własnej rozrywki, więc kolejne próby humorystycznie spełzają na niczym (Luma Lynai, bohaterka planety Staryl, nie może jej przykładowo opuścić, wic romans nie ma przyszłości). Historia ta (mocno wiekowa, swoją drogą, jedna z pierwszych historii z Legionem) ma też moment, w którym super-kuzynostwo podróżuje w czasie do momentu, gdy Legion jest już dorosły - celem Supergirl jest bowiem wyswatać kuzyna z dorosłą Saturn Girl (a więc już Saturn Woman) na imprezie świątecznej:
![]() |
Supergirl being super mean - jeden rzut oka i już wie, że Tinya "is probably single" |
Inny koncept z Silver Age to tak zwany Bizarro World, gdzie wszystko jest na opak. Witając kogoś mówi się tam goodbye, stwierdzenie I hate it! to wyraz najwyższego uznania, a Superman tego świata to blady stwór posługujący się łamaną angielszczyzną. A skoro planety są kuliste, Bizarro World jest rzecz jasna sześcianem:
Na Bizarro World na pewno jeszcze kiedyś wrócimy, jest bowiem interesującym dokumentem humoru z wczesnych lat '60! Ale rzućmy jeszcze okiem na parę innych one-shot planets:
![]() |
...or, as I like to call it, Pixar's "Cars" World |
Invisible Kid został poproszony o opowiedzenie o rozmaitych planetach trzydziestego wieku. Jak widzimy, nosi w pierścieniu prezentację ze slajdami akurat na taką okazję:
Coś jednak musi też być pomiędzytymi wszystkimi planetami; w podróżach po kosmicznych bezdrożach możecie wpaść na przykład na taką przerażającą mgławicę:
![]() |
Goryle zawsze na komiksowym topie, o czym przypominał ten wpis |
Załóżmy jednak, że udało nam się pokonać zdradliwą mgławicę goryla i jesteśmy już w nieco późniejszej erze Legionu - nadal Silver Age, ale z formującymi się już zalążkami wewnętrznej continuity. Planety zaczynają być wykorzystywane wielokrotnie:
Shanghalla, która pojawiła się w historii z Computo the Conqueror, zaczyna być stale traktowana jako miejsce spoczynku heroicznych postaci...
...zaś Takron-Galtos, kosmiczne więzienie, zaczyna pełnić rolę podobną, co Arkham w historiach z Batmanem - tam trafiają pokonani złoczyńcy, i stamtąd oczywiście uciekają, by ponownie siać zamęt w galaktyce
Przyglądamy się też bliżej planetom, z których pochodzą członkowie i członkinie Legionu. Dream Girl, przykładowo, pochodzi z planety Naltor, gdzie wszyscy posiadają moce proroczego śnienia:
![]() |
"Can we not talk about my planet? It's a silly place", mówi wyraźnie spojrzenie Dream Girl |
Jak wpływa to na życie na planecie Naltor? Ano tak:
![]() |
Wiele osób powiedziałoby, że i w naszych sądach często the outcome is already known! |
Z polityką nic lepiej:
![]() |
Pełna pogarda wobec głosujących jest wypisana na twarzy tej pani |
Krótko mówiąc, nic dziwnego, że Nura zdecydowała się wyrwać z tego otoczenia i dołączyć do Legionu! Inna legionistka, Princess Projectra - poznaliśmy ją niedawno jako jedną z postaci stworzonych przez Jima Shootera - pochodzi z planety Orando. Princess to nie tylko pseudonim, jest bowiem faktycznie jej księżniczką - Orando to bowiem planeta, która cywilizacyjnie utknęła w wiekach średnich:
Orando jest więc basically a Dungeons & Dragons planet, na której Legion ma okazje przeżywać przygody z zamkami, rycerzami i dworskimi intrygami w tle. Trochę czuć w tym hipisowsko-alternatywne echa lat '60 - w końcu popularny był wtedy w Stanach Władca Pierścieni, mistycyzm, era wodnika, te sprawy; Orando to miejsce, gdzie można się wyszaleć z takimi inspiracjami.
A z jakiej egzotycznej planety wziął się Kartate Kid, inna z postaci Shootera?
Karate Kid dopiero po paru latach zaczął być rysowany z bardziej azjatyckimi rysami twarzy, ale od samego początku pochodził z Japonii, gdzie szkolił go sensei o imieniu Sensei - bo po co komplikować. Ciekawa jest tutaj implikacja, że w trzydziestym wieku niewiele zachowało się z lokalnych kultur.
Tu z kolei inne kulturowe odbicie z lat '60; brodaty rewolucjonista z ludowym poparciem, którego wspiera jednak również jakieś złowrogie imperium? Gdyby analogia była zbyt mało czytelna, większość nazwa na planecie Lahum ma wybitnie latynoamerykański smaczek.
Talok VIII to planeta, o którą dziś tylko zahaczamy - ale chcę chociaż zahaczyć, gdyż wywodzić się z niej będzie jedna z kolejnych legionistek. Wszystko to jednak przed nami! Odpocznijmy więc trochę ze świadomością, że nie jest to koniec naszej gwiezdnej wycieczki; z pewnością wrócimy jeszcze kiedyś do planet, na które dziś nie starczyło miejsca. Kiedy to będzie? Podejrzewam, że jak zwykle... w przyszłości!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz