Variety Show: Loki, Lady Loki, Kid Loki (and some non-Loki stuff)!
Kolejny tydzień dobiega powoli końca, czas więc na kolejny Variety Show!
Nikt nie ucieknie od kolejnych komiksowych trailerów! Tym razem Loki:
Looks... a bit underwhelming? Nie wiem, efekt końcowy będzie zapewne entertaining enough, ale trudno mi wykrzesać z siebie dużo ekscytacji kolejną tajną agencją zajmującą się ratowaniem świata na kolejny sposób i kolejnym ich loose cannon agentem, który ocali wszystkich, chociaż w sumie wolałby zajmować się swoimi sprawami. Mam tu trochę skojarzenia z wczesnymi serialowymi Legends of Tomorrow (💖) - time/reality jumping i poszukiwanie osób, których w danym miejscu lub czasie być nie powinno - ale zamiast zabawnej dynamiki niedopasowanej grupy ciężar dostarczania rozrywki będzie spoczywał tu najwyraźniej na barkach jednej wiodącej postaci (lub może duetu). Pożyjemy, zobaczymy! I tak na pewno obejrzę; po pierwsze Hiddleston jako Loki jest przyjemny w odbiorze, po drugie come on, it's comic book TV.
W kategorii trzech prasowych historii o komiksach mamy aktualnie to, że Loki będzie w adaptacji osobą genderfluid, co straszliwie niektórych zaskoczyło. A raczej nie powinno, bo to, że płeć Lokiego zmienną jest ma już długą tradycję (no nie wiem, pewnie gdzieś koło 1000 lat) - żeby tylko przypomnieć, że w nordyckiej mitologii był(a) na przykład matką ośmionogiego konia Sleipnira.
We współczesnych komiksach Loki również bywa kobietą - okoliczności tego bywają różne, raz jest to świadoma tożsamościowa decyzja, raz reinkarnacja w damskim ciele, raz podkreślenie własnej zmienności jako archetypu the trickster, a raz just for fun, gdyż to w końcu Loki. W nowszych tytułach określenie genderfluid jest już podawane wprost - jak poniżej widać w Squirrel Girl:
Odyn, nie zawsze najlepszy ojciec, też jest akurat cool with that:
Z komiksu Thor & Loki: The Tenth Realm #5 (Original Sin #5.5) - podaję jako przykład chaosu w tytułach. Nie pytajcie w ogóle o tę numerację z kropkami, szkoda życia; najlepiej kupujcie kolekcje zbiorcze, dużo mniejszy ból głowy.
Nie jest to może już związane wprost z tematyką płci, ale inną formą Lokiego był Kid Loki, o którym wspomniałem już kiedyś przy okazji mówienia o Young Avengers. Z komiksu z nim pochodzi ten piękny dialog:
Niech te słowa będą przypomnieniem dla nas wszystkich
W innych wiadomościach: pamiętacie The Legion of Super-Pets? Ktoś najwyraźniej musiał sobie przypomnieć, gdyż do realizacji idzie animowana wersja - pod tytułem League of Super-Pets. Na razie mamy tylko króciutki teaser trailer...
...ale głównym powodem mojej wesołości jest to, że Krypto Superpies (wierny aż po kres) będzie przemawiał głosem jednego z najbardziej znanych wrestlerów. Tak jest, sam Dwayne "The Rock" Johnson!
Woof, woof! Grrr!
Rozumiem, czemu zmienili Legion na League - po pierwsze, Justice League to jednak popularniejsza marka niż Legion; po drugie, w skład zwierzęcego zespołu ma też wchodzić więcej postaci. "Ace" wspomniany w trailerze to na przykład Ace the Bat-Hound, komiksowy towarzysz Batmana z Silver Age:
Ace też ukrywa swoją tożsamość pod maską
Grać będzie tam też - w nieznanej jeszcze roli - niejaki Keanu Reeves, niszowy aktor; słyszałem, że podkładał ostatnio głos w jakiejś grze wideo. Jest to wszystko tak cudownie absurdalne, że chyba jestem bardziej podekscytowany perspektywą obejrzenia League of Super-Pets niż Lokim!
Ale zwierzęca liga to nie jedyna nadchodząca animacja:
I'm into this art style!
My Adventures With Superman dostał już zamówienie na dwa sezony na HBO Max, i skłamałbym mówiąc, że mnie to nie cieszy! Jak przy każdym pojawieniu się Supermana na ekranie liczę na to, że właśnie ta interpretacja odbuduje nieco magii tej postaci dla kolejnego pokolenia i pokaże, że nadzieja, uśmiech, optymizm i justice for all są cool niezależnie od epoki. Ta seria ma skupiać się na Clarku, Lois i Jimmym Olsenie jako młodych dorosłych; ich relacjach i starcie w dorosłe życie. Trzymam kciuki!
A co do Jimmy'ego Olsena, pojawiły się właśnie nominacje do nagród Eisnera - komiksowego odpowiednika Oscarów, nazwanych na cześć Willa Eisnera, jednego z pionierów nowoczesnego komiksu. Superman's Pall Jimmy Olsen załapał się na nominację w czterech kategoriach: best limited series, best humor publication, best writer oraz best lettering. Ładnie! Pełna lista nominacji tutaj, i nie będzie pewnie zaskoczeniem, że Jimmy Olsen nie jest ostatnią pozycją z tej listy, o której planowałem coś napisać!
Pisanie o Lokim i płci przypomniało mi z kolei, że w komiksowej She-Hulk był uroczy segment, w którym tożsamość łotra numeru była pozostawiona czytelniczej inwencji:
Dlaczego w ogóle She-Hulk jest tu taka przysadzista i w okularach? E, takie tam komiksowe perypetie z zamienianiem się ciałami i mocami. Inne postacie w tym numerze, jak na przykład The Thing, również oddają wybór w nasze ręce:
Jedna osoba powie, że John Byrne znowu był leniwy i po prostu nie wymyślił na czas łotra pasującego do numeru; druga uzna, że to komentarz na temat schematycznej formuły pewnych wątków historii superbohaterskich. Trzecia zaś osoba (ja, intelektualista) powie: pewnie i jedno, i drugie.
Na froncie planszówkowym przeżywamy renesans popularności Calico, pierwszej gry opisanej na tym blogu! Wszystko za sprawą bardzo prostego konceptu - tabeli osiągnięć, która znajduje się pod koniec instrukcji. Oto, jak wyglądają nasze postępy na chwilę obecną:
Skorzystam z okazji, by raz jeszcze polecić Calico - nie dość, że gra ma przyjemną kocio-kołderkową tematykę, to stanowi emocjonującą zagadkę logiczną, którą spokojnie można rozegrać w 30-40 minut; ostatnio siadamy do niej nawet w tygodniu po pracy. Tabela osiągnięć jak powyżej to coś, co chętnie zobaczyłbym w większej liczbie gier, szczególnie tych krótkich - gonienie kolejnych punktów to niby prosty psychologiczny mechanizm, ale nie da się ukryć, że nadaje zabawie dodatkowych rumieńców!
Ostatnio pisałem o kawie, ale może w nadchodzący weekend czas już na kawę mrożoną? Ten zeszły planowałem spędzić regenerując się na kanapie, a ostatecznie regenerowałem się w oderwaniu od elektroniki na leżaku - co i wam polecam! Odpoczywajcie więc, zaś w niedzielę spotykamy się jak zwykle - same bat-time, same bat-channel!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz