niedziela, 18 lipca 2021

Panele na niedzielę: The Five Legion Orphans

Nie zastanawiało was nigdy, skąd taka popularność superbohaterskiego motywu sieroty? Zaczynając od największych ikon gatunku - zarówno Superman, jak i Batman stracili rodziców; z marvelowskiej strony też nie trzeba szukać daleko, gdyż bohater definiujący początki tego wydawnictwa - Spider-Man - również wychowywał się bez rodziców, pod opieką cioci. Gdybym miał wskazać jakąś ogólną motywację, byłoby to pewnie wyjęcie postaci z tradycyjnej struktury społecznej - dopiero w oderwaniu od niej ma szansę rozwinąć skrzydła ta wyjątkowość, którą bohater lub bohaterka ma się wykazać; bez opieki ze strony rodziców postać musi radzić sobie sama, uczyć się wszystkiego na własną rękę, definiować się samodzielnie.

Z drugiej strony, było to też często po prostu wygodne fabularnie: trudno zachwycić się wyjątkowością Supermana, jeśli obok niego byliby zapewne jeszcze potężniejsi i bardziej doświadczeni superrodzice. Utrata kogoś bliskiego jest też na tyle potężnym motywem fabularnym, że czasem jedno osierocenie to mało: taki na przykład Peter Parker przeżywa je jeszcze raz, kiedy ginie jego wujek. Fascynujący pod kątem motywów związanych z osieroceniem i rodzicielstwem jest dla mnie serialowy Flash, którego podtytuł mógłby równie dobrze brzmieć Daddy Issues: The Show; zdumiewająca jest tam liczba figur ojcowskich głównego bohatera. Występuje tam jego biologiczny ojciec, przybrany ojciec, pełniący rolę ojcowskiego autorytetu profesor Wells, pełniący tę samą funkcję Jay Garrick, starszy Flash z innego wymiaru (który dosłownie ma twarz ojca Barry'ego), będąca źródłem jego nadnaturalnej prędkości Speed Force upersonifikowana w formie jego zmarłej matki... Ale tę dyskusję zostawmy na kiedy indziej.

Dzisiaj skupmy się na Legionie, gdzie motywy osierocenia i rodzicielstwa również przewijają się niejednokrotnie! Rzadko jednak jest to zrealizowane w sposób równie dziwaczny, co w historii, którą zajmiemy się dziś: The Five Legion Orphans.

Cóż więc dzisiaj słychać w trzydziestym wieku? Świętujemy! Okazuje się bowiem, że na przestrzeni tysiąca lat dzień matki oraz dzień ojca scaliły się w jedno święto - parents' day. Legion celebruje je z pompą, w ulicznej paradzie z platformami niczym z okazji święta dziękczynienia, i mamy okazję na przykład zobaczyć rodziców Star Boya - parę astronomów jadących na platformie wraz z modelem obserwatorium, w którym ich syn przyszedł na świat. Czy oznacza to, że mama Star Boya pracowała twardo nawet w końcówce ciąży? A tam, ciąża ciążą, mężu, dawaj teleskop, jedziemy obserwacje!

Na kolejnej platformie pozdrawia tłumy Cosmic Boy wraz z rodziną - i nawet bym o tym nie wspominał, gdyby nie piękna flaga planety Braal:

Magnes czy elektrobanan? Wy osądźcie!
A po paradzie - czas na bankiet!

Szpile od rodziców to tradycja nadal żywa w trzydziestym wieku

Nie bez powodu jednak rozpoczynałem nasze dzisiejsze spotkanie od rozważań na temat superbohaterskich sierot; ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś i tak dalej. W tym przypadku ciężar dyżurowania w super-hero clubhouse spadł na...

W sumie kanapki i herbatka to też dobra rzecz
Ruch z jednej strony logiczny, z drugiej okrutny w swojej logiczności! Co wam zależy na parents' day, i tak jesteście sierotami, dzisiaj wy macie dyżur. Nim ruszymy dalej, przyjrzyjmy się więc naszej piątce; Superboy to Superman when he was a boy, więc jego historię - Kal-El, eksplodująca planeta Krypton - wszyscy znamy. Daxam - planeta, z której wywodzi się Mon-El - nie eksplodowała, ale Mon był przez tysiąc lat uwięziony w Phantom Zone; gdy więc oswobodzono go w trzydziestym wieku, wszyscy jego bliscy dawno już poumierali. Element Lad jest ostatnim ze swojej planety, Dream Girl jest po prostu sierotą (a historia z jej siostrą to też niezły kawałek Silver Age silliness, ale opowiem ją może kiedy indziej), zaś ojciec Brainiaca 5 - Brainiac 4 - umarł, gdy ten był małym chłopcem.  

Cóż więc zostaje tej piątce sierot lepszego, niż jeść kanapki, kiedy inni szaleją na bankietach? Oczywiście wyruszyć na misję! Dobrze, że byli na stanowisku, nadchodzi bowiem wezwanie z planety Zinth; skradziono z niej drogocenny power crystal, który jest konieczny, by zapewniać całemu kontynentowi światło i ciepło. Sprawa jest poważna, legionowe sieroty ruszają więc do akcji! Na szczęście złoczyńcy porzucili kryształ w podwodnych głębinach; Superboy i Mon-El ruszają w pościg za zbiegami, pozostała trójka bierze się zaś za wydobycie kryształu z odmętów. 

Tak jest, to nie feler rysownika - Element Lad, Dream Girl i Brainiac 5 faktycznie zaczynają się zmniejszać!

Jasne, chłopaki, po co słuchać Dream Girl, której wizje sprawdzają się ze stuprocentową pewnością. Ku zaskoczeniu dosłownie nikogo superchłopaki wylatują spod wody jako superdzieciaki, i najwyraźniej całe doświadczenie rzuca im się nieco na mózg, gdyż przechodzą przez mentalny regres i zaczynają mówić w klasycznej baby speak z lat '60, nieznanej w naturze formie komunikacji przypominającej mowę Tarzana - z pomieszanymi zaimkami i tak dalej.

Cóż to za podejrzany "anonymous tip"?

A że, jak wiadomo, miejsce dziecka jest w domu dziecka, na miejsce szybko przybywają odpowiednie służby! Odmłodzona piątka zostaje odeskortowana do międzygwiezdnego sierocińca:

Wygląda może bardziej jak międzygwiezdne zoo, ale weźmy to za dobrą monetę; trzymanie dzieci w akwariach, terrariach i klatkach może być koniecznością, gdy ma się do czynienia z tak rozmaitymi gatunkami.

SUPER WARUNKI, DOSKONALE SIĘ TU BAWIĘ; MIĘDZYGWIEZDNY SIEROCINIEC - POLECAM WSZYSTKIM DZIECIOM
Dobrze byłoby jednak, gdyby dzieci miały szansę znaleźć kochające rodziny! Szybko widzimy, jak w progi instytucji trafiają potencjalni rodzice:

A skoro nie water-breather - i wiadomo, ze nie czerwone dzieci-ćmy, bo tym jest aż za dobrze w ich klatce - to może...?

Zwróćcie uwagę na stylówę potencjalnych rodziców - ni to jakieś rzymskie togi, ni to nakrycie głowy z psudoegipskim wężem. Podobne klasycystyczne stylizacje to dosyć standardowy motyw w science fiction z lat '50 i '60 - zupełnie tak, jakby na jakimś etapie postępu cywilizacja miała się zapętlić i odrzucić te wszystkie plastiki i roboty na rzecz antycznej prostoty; innymi słowy, przyszłość była czasem przedstawiana jako powrót do złotego wieku, do historycznych ideałów. 

Mówię tu o stroju, gdyż mały Element Lad - Element Infant - zmienia egipsko-wężową czapę potencjalnego taty w szczere złoto.  

TRUDNO, ADOPTUJEMY TO DZIECKO ZMIENIAJĄCE METALE W ZŁOTO, JESTEŚMY GOTOWI NA TAKIE POŚWIĘCENIE
Nagle ni z tego, ni z owego mała Dream Girl - Dream Tot - zaczyna płakać i wołać o ogniu; i oczywiście, po chwili w kuchni pojawia się pożar. Little Mon-El (chyba skończyły się fajne słówka typu tyke lub tot) jest jednak czujny:

Pan musi być wielkim fanem grillowania lub dmuchania balonów, że kryterium mocnych płuc u syna jest dla niego tak ważne
Mały Superboy - Superbaby - robi zaś popisowy numer z odpalaniem tatusiowi fajki swoją heat vision. Ostatnio widzieliśmy ten trik tutaj!

Typowy Superboy; mógł zapomnieć, jak się nazywa, ale jak odpala się szluga - nigdy!
Widzicie, że procesy myślowe Brainiaca 5 są tu nieco bardziej złożone niż u reszty! Nie bez powodu:

Co właściwie oznacza ten 12th-level mind? Otóż na planecie Colu, z której pochodzi Brainiac 5, standardem jest superinteligencja; 10th-level intellect. Mały Brainiac 5, ze swoją dwunastką, nawet na rodzimym świecie geniuszy odstawał więc jako ponadprzeciętny dziwak. My, dla porównania, musimy na Ziemi zadowolić się intelektem przeciętnie szóstego stopnia.

Adopcja idzie szybko i sprawnie; dzieci trafiają do nowych domów na planecie Baskh - i los sprawia, że ich nowi rodzice mieszkają nie tylko na tej samej planecie, ale i w jednym sąsiedztwie. Przypadek? Mamy tu kilka krótkich sekwencji z dziecinnych aktywności, jak na przykład Dream Tot bawiąca się...

Czy oznacza to, że Legion ma własny merchandise?
Sprawy mają się nieco gorzej u Mon-Ela:

Ołów działa na Mon-Ela tak, jak kryptonit na Superboya - ale w trzydziestym wieku Legion wynalazł serum, które okresowo blokuje tę wrażliwość.

Jasne, destylować nie ma komu, ale łykać piguły to wszyscy z entuzjazmem
Piątka sierot wraca więc do właściwego wieku i natychmiast pojawia się pytanie - kto ich tak wrobił i po co? Nie jest to pierwszy raz, gdy Legion zmienił się w dzieci - wcześniej w ten sposób próbował ich wyeliminować Time Trapper oraz jego partnerka, Glorith (poznaliśmy ich tutaj). Kto więc tym razem? 

Otóż byli to przybrani rodzice z planety Baskh; nie ma co się ukrywać, plan nie wypalił, otwarcie wyznają więc wszystko Legionowi. Jest to też moment, w którym silly little comic wchodzi w jakieś bardzo mroczne rejony! Otóż po nuklearnej katastrofie sprzed dwóch lat...

Now this is sad and creepy...

...but this is even creepier

The point is, they all went just a little bit crazy; w całym międzygwiezdnym sierocińcu nie było naprawdę żadnych dzieci do adopcji i trzeba było odmłodzić i porwać legionowe sieroty? Co z czerwonymi dziećmi-ćmami i dzieckiem-pasikonikiem, nie są dla jaśnie państwa dosyć dobre? Cóż, żałoba robi z ludźmi dziwne rzeczy; Brainiac 5 ze współczującym uśmiechem deklaruje więc, że they won't press charges, plus jest jeszcze jedna przyjemna niespodzianka - efekt antydziecięcego opadu radioaktywnego już się skończył!

Dream Girl też dorzuca swoje prorocze trzy grosze:

The Five Legion Orphans nie jest może jakąś perłą w annałach Legionu - motyw z transformacją w dzieci był już (i to śmieszniej) wykorzystywany wcześniej; zmiana tonu z historii komediowej na wszystkie dzieci na naszej planecie umarły, a my szalejemy z żalu to trochę nagły skok; plot device w postaci odmładzającej wody przechodzi dziwnie bez echa, skoro wcześniej toczyły się wielkie boje o działające podobnie rejuvium - ale nie sposób nie docenić obserwacji, że w Legionie uzbierało się już tyle sierot, by zrobić z nimi osobną przygodę! To trochę tak, jakby wziąć wszystkie father figures Flasha i wysłać tych wszystkich tatuśków na wspólne piwo i epizod przeżyć; jeśli coś takiego pojawi się kiedyś na ekranie, pamiętajcie - you read it here first! Lepiej nie będę jednak dostarczał scenarzystom paliwa; zamiast tego zapytam was: widzieliśmy już Legion jako dzieci - a co, gdybyśmy zobaczyli ich już jako dorosłych? Z zakolami, karierami, własnymi dziećmi i wszystkim? I taka historia spoczywa gdzieś w legionowych archiwach, i z pewnością dotrzemy do niej... w przyszłości!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz